Archiwa tagu: bieg

TRENING (TYDZIEŃ 41)

Trening Biegowy

41 tydzień pod względem sportowym okazał się całkiem dobrym i to mimo faktu, że odbyłem tylko 3 (a nie zwyczajowe 4) treningi.

Data: 06/10/2015
Dystans: 5,52 km
Czas: 00:34:26
Średnie tempo: 6:14 min/km
Średnie tętno: –
Sprzęt: SpoQ SQ100. Buty – Nike LunarSwift +4

Spokojne, około 5 km rozbieganie po półmaratonie.

Data: 08/10/2015
Dystans: 7,85 km
Czas: 00:45:24
Średnie tempo: 5:47 min/km
Średnie tętno: –
Sprzęt: SpoQ SQ100. Buty – Nike LunarSwift +4

Dystans może nie poraża wielkością ale dla urozmaicenia po spokojnym 5 km rozruchu, pozostałe ~3 km odbyłem w stylu interwałów/przebieżek. W skrócie wyglądało to tak, że w tych 3 kilometrach miałem 4 odcinki przyśpieszenia przeplatane spokojnym truchtem. Jako, że szybsze fragmenty wcale tak krótkie nie były to dało się przy tym nawet solidnie zmęczyć 🙂

Data: 11/10/2015
Dystans: 18,61 km
Czas: 02:02:25
Średnie tempo: 6:35 min/km
Średnie tętno: –
Sprzęt: SpoQ SQ100. Buty – Crivit (2015)

Ponieważ w sobotę trochę z lenistwa, trochę z braku czasu nie udało mi się zrobić swoich zwyczajowych 4,5 km po górkach wiedziałem, że niedziela musi być dłuższa. I była.
Początek treningu to 10 km truchcik z moją żoną. Spokojnie, wolnym tempem. Później ona poszła do domu a ja ruszyłem dalej z planem nabicia około 5 dodatkowych kilometrów. Trasa jaką wybrałem okazała się mieć ich trochę więcej i finalnie wyszło ponad 18 km.
Niezły trening tym bardziej, że dodatkowe 8 km w trudnym terenie. Pokonałem sporą górkę na której był i 2,5 km podbieg i 2 km zbieg (maks. jaki na nim wycisnąłem to 04:35 min/km 🙂 ). Różnice wysokości na trasie to +301/-321 m.
Fajnie to wyszło i jestem z siebie zadowolony.

Przy okazji weekendowego biegania należy zauważyć, że przyszła jesień 🙂 Lecą liście z drzew a co istotniejsze zrobiło się zimno – około 4-5 stopni. Najwyższa pora na wymianę garderoby 🙂

Legnica Półmarton – XXVIII Bieg Lwa Legnickiego – 04/10/2015

Polmaraton Legnica 2015

Legnica Półmarton – XXVIII Bieg Lwa Legnickiego – 04/10/2015

Czyli kolejny z biegów na który zdecydowałem się w tym roku.

Ponieważ odbiór pakietów w niedzielę miał trwać do godz. 10:00 i baliśmy się kolejek to w ten dzień czekała nas wczesna pobudka i dość długa jazda autem.
Sytuacja drogowa rozwinęła się jednak aż za pomyślnie 🙂 Na miejsce biegu dotarliśmy sporo za wcześnie. Po załatwieniu wszystkich spraw było prawie 1,5 godziny czekania. No nic, lepiej w tą stronę niż się spóźnić 🙂 Ale pisząc po kolei.

Po dotarciu w pobliże Stadionu Lekkoatletycznego udaliśmy się na poszukiwanie biura zawodów. Wprawdzie na stronie Półmaratonu było napisane gdzie je wydają jednak w miejsce te nie prowadziły żadne znaczki i trochę na początku nie wiedzieliśmy gdzie iść. Spacer za tłumem pozwolił jednak dotrzeć na stadion a stamtąd po dopytaniu biegaczy udało się trafić do biur. Nie to żebym narzekał ale te parę strzałek kierunkowych można było postawić.
Obsługa biurowa błyskawiczna bo też i ludzi jeszcze za wiele nie było. Nietypowo trochę w jednym pomieszczeniu wydawano numery, a w drugim „dodatki” czyli reklamówkę z napojem i pamiątkowym ręczniczkiem. Wow, to niespodzianka bo spodziewałem się koszulki.
Z ręczniczka jestem zadowolony bardziej bo koszulek mam już od metra a i tak w nich nie chodzę.
Ciekawą sprawą były także rozstawione przy wejściu kawa i herbata. Każdy biegacz mógł się napić czegoś ciepłego z czego po dłuższej jeździe autem skwapliwie skorzystaliśmy.
Jako, że człowieka cieszą małe rzeczy 🙂 na ogromny plus dla organizatorów zaliczam zaplecze sanitarne. Były otwarte toalety w pomieszczeniach stadionu, duże kontenery na samym stadionie jak i toi toi-e. W końcu cywilizowane warunki i brak kolejek.

Po pobraniu pakietów udaliśmy się na mały spacer po Legnicy (w poszukiwaniu bananów na które miał ochotę siostrzeniec Żony). Później przebranie w ciuchy biegowe no i można było iść w stronę startu,

Pogoda była ładna, ciepło i słonecznie więc trochę w piknikowej atmosferze czekaliśmy na start. Ponieważ miał on odbyć się na stadionie lekkoatletycznym to miałem okazję pierwszy raz w życiu pobiegać po profesjonalnej bieżni. Ciekawe uczucie, inaczej to sobie wyobrażałem.
Przed startem zaproszono biegaczy do rozgrzewki, która prowadziły dziewczyny z klubu Zumby (o ile coś nie pokręciłem).  O ile popatrzyć jak tańczą było przyjemnie to powtórzyć ich ruchów się już nie dało 🙂 i tłum raczej ruszał się systemem każdy po swojemu albo biegał wkoło po stadionie. Po chwili próbowania naśladownictwa daliśmy spokój i my też poszliśmy zrobić rundkę bieżnią.

Trasa biegu była dla mnie sporym zaskoczeniem. 3 kółka wokół stadionu prowadziły w całości w otaczającym go parku i przy nabrzeżu rzeki. Nawierzchnia raczej mieszana. Biegło się po szutrze, ubitej ziemi ale i odcinki asfaltowo- kostkowe były (no i oczywiście pętla po stadionie). Profil raczej płaski, odcinki zbiegów/podbiegów były praktycznie mało zauważalne (chociaż ja je na 3 kółku w nogach już czułem).
Ponieważ było bardzo sucho tłum ludzi wznosił sporo kurzu więc trochę słabo się oddychało biegnąc z narodem. Na trasie były za to punkty nawadniające, grały zespoły. Drzewa pośród parkowych alejek dawały cień więc nie było mega patelni jaka pewnie czekałaby na asfalcie. Przyjemnie.

Wyczekana chwila startu nadeszła i poszło…

Polmaraton Legnica 2015

Ruszyłem z tłumem i z przykrością stwierdzam, że strategia to moja słaba strona. Stałem  w pierwszej połowie stawki i moi współtowarzysze narzucili tempo na 05:00 min/km. Pierwszy km to wogóle przebiegłem chyba w 4:50. Fajnie tylko to sporo za szybko jak dla mnie. Utrzymałem takie tempo przez około 10 km i później uznałem, że się zajadę. Powoli zacząłem zwalniać, chociaż i tak ciągle było sporo za szybko ~5:20, 5:30.

Zbyt gwałtowny start, wspomagany upałem spowodował, że około 18-19 km byłem już bez sił i ostatnie 2 kilometry to trochę podchodziłem. Po spacerku przez wejściem na stadion zmotywowałem się do biegu i na ostatnich metrach udało mi się nawet ze 2 osoby wyprzedzić.

Polmaraton Legnica 2015

Szaleńczy początek pozwolił mi jednak na złamanie 2 godzin, czyli pobicie swojego życiowego rekordu!

Oficjalnie wykręciłem 358 miejsce (na około 600 startujących) z czasem 1:59:05. W swojej kategorii M40 byłem 82.

Polmaraton Legnica 2015

Po biegu wręczano ładny, pamiątkowy medal, można było napić się wody, kawy, soku i zjeść makaron. Wielu sprawdzało czy na sztucznej trawie leży/siedzi się dobrze więc i my trochę się poobijaliśmy.

Ostatni punkt programu to dekoracje zwycięzców, które przebiegły sprawnie. Po nich nastąpiła loteria nagród no ale niestety szczęście znów się do mnie nie uśmiechnęło. I można było wracać do domu.

Bieg uważam za udany pod względem sportowym. Organizacyjnie było dobrze a nietypowe fragmenty (inny pakiet startowy, trasa) pozwolą go zapamiętać na dłużej. Kto w Legnicy nie był temu polecam wycieczkę w przyszłym roku.

Czasy z mojego zegarka:

Data: 04/10/2015
Dystans: 21,32 km
Czas: 01:58:34
Średnie tempo: 5:34 min/km
Średnie tętno: –
Sprzęt: SpoQ SQ100. Buty – Crivit (2015)

Część zdjęć i nawiązań w artykule pochodzą ze stron:

http://www.polmaraton.legnica.pl/

http://wyniki.datasport.pl/results1620/index.php

TRENING (TYDZIEŃ 40)

Trening Biegowy

40 tydzień niestety wypadł słabo pod względem ilości odbytych  treningów. Planowo pobiegałem tylko we wtorek. W środę czułem już trochę objawy przeziębieniowe (nie wiem czy z biegania w chłodzie bo wtorek był zimny czy za sprawą siejących bakterie towarzyszy pracy). Ponieważ nie chciałem się rozłożyć przed półmaratonem w Legnicy to czwartkowy bieg odpuściłem. Sumiennie brałem za to witaminki i leki co poskutkowało ustaniem objawów choroby. Uff 🙂

Data: 29/09/2015
Dystans: 8,86 km
Czas: 00:53:44
Średnie tempo: 6:04 min/km
Średnie tętno: –
Sprzęt: SpoQ SQ100. Buty – Nike LunarSwift +4

Sam bieg bez sensacji. Spokojne tempo – miał to być rozruch po półmaratonie Sowiogórskim. Poszło znośnie, z przykrością stwierdzam tylko, że coraz częściej nie chce mi się zwiększyć dystansu treningowego w tygodniu. Poprzestaje na 7-9 km a pasowałoby wejść w ponad 10 km. Pora coś z tym zrobić.

Niedzielny bieg w Legnicy opiszę w kolejnym poście.

2 Półmaraton Sowiogórski 2015 – 27/09/2015

SUPERBIEG – 2 Półmaraton Sowiogórski 2015 (27/09/2015)

Logo strony Super Bieg

Biegi górskie mają w sobie to coś. Zmienna ale ciężka trasa, piękne widoki. Nie ma co ukrywać, że ciągnie mnie do takich klimatów i tym bardziej cieszyłem się, że przyjdzie wystartować w biegu w „moich” treningowych stronach. A że bieg ten miałem za darmo (wygrałem startowe w zeszłym roku) to radość tym większa 🙂

Ostatnie dni przed biegiem spędziłem na wybieraniu stroju i butów startowych. Specyfika biegów górskich (nawet jeśli tak niedługich jak ten) nie ma co ukrywać zmusza do pewnego przeorganizowania ekwipunku.

Najważniejsze co postanowiłem zabrać to swój plecak na wodę – Quechua MT5 (Decathlon). Na wszystkich biegach tracę dość dużo wody, a tu były tylko 2 punkty nawadniające więc taki plecak to podstawa. Troszkę wprawdzie zaryzykowałem bo napełniłem go wodą mineralną z dodatkiem magnezu (nie sprawdzałem takiego napoju wcześniej) ale na szczęście obyło się bez sensacji żołądkowych.
Trasa tego półmaratonu nie jest przesadnie trudna technicznie i pierwotnie myślałem czy nie przebiec go w Crivitach (2015) – pasują mi na dłuższych treningach to i tu nie powinno być kłopotu. Finalnie jednak zmieniłem buty na Kalenji Kapteren Crossover Fw13 + kompresyjne skarpetki z Lidla (obie rzeczy opisywałem w starszych testach). Tym razem połączenie to sprawdziło się bardzo dobrze. Nic mnie nie obtarło, dobrze trzymałem się też na kamienistej trasie.
Reszta ekwipunku bez szaleństw – Aldi’kowe legginsy, klubowa koszulka z krótkim rękawem, w razie chłodu wiatrówka z Aldi no i jeszcze jednak moja nowość Decathlonowe majtki Kalenji 🙂

Muszę powiedzieć, że całość stroju była dobrana dobrze. Na trasie nie przegrzałem się, nic mnie nie obtarło więc wyszło ok 🙂

Co do samych zawodów to odbiór pakietu startowego zaplanowaliśmy na dzień wcześniej. Biuro zawodów mieści się bowiem już za największą górką (na trasie na Wielką Sowę) i takie bieganie góra-dół przed samymi zawodami raczej by szkodziło niż pomagało w siłach na sam wyścig.

Odbiór pakietu, poszedł sprawnie. Zamieniliśmy z siostrzeńcem żony parę słów ze znajomym z klubu (zajmowali się również organizacją biegu) no i można było wracać do domu.

Niedzielny poranek to przybycie na miejsce zawodów. Start o 11:00 więc by uniknąć korków, stresów przyjechaliśmy na 10:00. Wspinaczka pod Schronisko i można było czekać na rozpoczęcie. Tu muszę powiedzieć, że bardzo przydała mi się moja kurteczka wiatrowa bo zimno było jak … 🙂

Cóż, rozgrzewka, chwila oczekiwania i lecimy.

Zdjęcie z 2 Półmaraton Sowiogórski

Trasa była taka sama jak w zeszłym roku więc mniej więcej spodziewałem się co kiedy i gdzie.
Po początkowym, krótkim odcinku pod górę zaczyna się około 3-4 km zbieg, który przechodzi w hardcorową wspinaczkę (około 2 km). Dopiero za chwilę trasa się lekko wypłaszcza i mimo, że pod górkę to wbieg na Wielką Sowę (około połowa dystansu) jest dość spokojny.
Druga połowa 21 km to początkowe zbieganie, które z czasem „faluje” i lekko pod górę leci się gdzieś do 18 km. Ostatni 1-2 km to szybki zbieg i ostateczna rzeźnia 400 m pod górę na którym zawodnicy mojej klasy przypominają żywe trupy 😉

Początek biegu to dość szybkie tempo jak na mnie – poniżej 5:00 min/km. Niestety pierwsza wspinaczka kończy się marszem (jak i większość konkurentów). Póżniej ładny bieg aż na Sowę i początkowe zbieganie. Od 2 punktu żywieniowego niestety czułem się już wypompowany i okolice 14-15, 17-18 km to przeplatanka biegu z marszem. Ostrą walkę toczyłem z podobnym mi zawodnikiem z tym, że biego-marsz stosowaliśmy naprzemiennie. Kiedy ja biegłem on szedł, a za chwilę zamiana 🙂
W końcu jednak zebrałem się do „szalonego” zbiegu i udało mi się mu urwać. Dodatkowo zmotywowali mnie inni biegacze gdy w którymś momencie miałem już dość rzucone przez jednego „z górki się nie idzie” podziałało magicznie i ostatni zbieg (1 km) zrobiłem w około 5:33 min/km.

Ściana płaczu to niestety marsz by dopiero pod samą metą ruszyć do ciężkiego truchtu.

Zdjęcie z 2 Półmaraton Sowiogórski

Finalnie metę osiągnąłem w czasie 2:22:26 czyli o około 7 minut lepiej niż rok temu. Tym wynikiem zapewniłem sobie 26 miejsce w M40 i 163 w Open. Jest dobrze.

Na mecie na biegaczy czekało wręczenie medali i dość dobrze wyposażone stanowisko odżywcze (woda, izotonik, owoce, ciasteczka). Później ciepły makaron i można było przyglądać się wręczeniu nagród.

Zdjęcie z 2 Półmaraton Sowiogórski

W losowaniu tym razem szczęścia nie miałem ale muszę pochwalić się, że reprezentacja naszego klubu – USKS Ludwikowice Kłodzkie zajęła 2 miejsce drużynowe. Niestety ja jeszcze w tym roku punktów dla grupy nie zdobyłem, może w przyszłym będzie lepiej. Reprezentację mieliśmy jednak liczną – biegło nas 6 osób.

Zdjęcie z 2 Półmaraton Sowiogórski

Czasy z mojego zegarka:

Data: 27/09/2015
Dystans: 21,07 km
Czas: 02:22:31
Średnie tempo: 6:46 min/km
Średnie tętno: –
Sprzęt: SpoQ SQ100. Buty – Kalenji Kapteren Crossover Fw13 +

Część zdjęć i nawiązań w artykule pochodzą ze stron:

http://superbieg.pl/index.php?page=strona-glowna-2

http://wyniki.datasport.pl/results1599/

https://www.facebook.com/media/set/?set=a.905187352862367.1073741850.488559691191804&type=3

TRENING (TYDZIEŃ 39)

Trening Biegowy

Tydzień 39 był dość udany jeśli chodzi o dokonania biegowe. Odbyłem 3 treningi a zwieńczeniem całości był Półmaraton Sowiogórski, który opiszę w osobnej relacji.

No to startujemy 🙂

Data: 23/09/2015
Dystans: 8,83 km
Czas: 00:51:37
Średnie tempo: 5:51 min/km
Średnie tętno: –
Sprzęt: SpoQ SQ100. Buty – Nike LunarSwift +4

Bieg po Oleśnicy. Dwa okrążenia z czego jedno dłuższe a drugie krótsze. Trening spokojny, rozruchowy.

Data: 24/09/2015
Dystans: 11,16 km
Czas: 01:05:53
Średnie tempo: 5:54 min/km
Średnie tętno: –
Sprzęt: SpoQ SQ100. Buty – Nike LunarSwift +4

W końcu zmotywowałem się na dwa duże okrążenia. Biegło mi się całkiem dobrze i myślę, że w najbliższych tygodniach trzeba będzie taką objętość treningową zastosować jako trening podstawowy.

Data: 26/09/2015
Dystans: 4,61 km
Czas: 00:26:11
Średnie tempo: 5:41 min/km
Średnie tętno: –
Sprzęt: SpoQ SQ100. Buty – Crivit (2015)

Sowiogórskie klimaty. Ponieważ w niedzielę półmaraton to dystans krótki, tylko na rozruch. Mimo, że wcześnie (około 07:00) i chłodno to biegło się dobrze.

XXI Międzynarodowy Bieg Uliczny w Twardogórze – 20/09/2015

XXI Międzynarodowy Bieg Uliczny w Twardogórze – 20/09/2015

XXI Bieg Twardogóra

Nietypowo bo z krótkim, jednodniowym odstępem przyszło mi wystartować w Twardogórze. Po prawdzie to ten bieg miałem zaplanowany, a Oleśnica wpadła niespodziewanie, no ale jednak zawody, dzień po dniu to duże wyzwanie jak na moje możliwości.  Obawiałem się czy nie szybko nie spuchnę i czas będzie słabiutki. Szczęśliwie poszło bardzo dobrze o czym poniżej.

Bieg w Twardogórze w swojej początkowej formie był bardzo podobny do biegu Oleśnickiego. Zapisy przez portal DataSport, bardzo mało informacji w sieci (znów brakowało mi info, od której pakiety, gdzie miejsce startu).

Ponieważ w mieście tym nigdy nie byłem wyjechaliśmy z Żoną dość wcześnie no i przyjechaliśmy za szybko 🙂 Po załatwieniu wszystkich formalności z odbiorem pakietów mieliśmy ponad godzinę czasu do zawodów (dobrze, że biuro zawodów było w Ratuszu, można było się schować bo dzień był zimny i mocno wiało).

Sprawy formalne – wydawanie pakietów, numerów szło sprawnie trzeba Twardogórzan pochwalić. Do biura też łatwo było trafić. Trasa była dobrze oznaczona, policja i wolontariusze obstawiali skrzyżowania, punkty nawadniające. Spiker przekazywał przez mikrofon informacje o miejscu, czasie startu. Plus.

Sam pakiet to numer startowy (zwrotny, niestety z 3 agrafkami tylko co mnie mocno wkurzało bo się majtał :)) i koszulka (koszulka za to ładna, wygląda mi na wygodną).

Zawody zaczęły się planowo. Biegacze ruszyli ostro pod górkę (niestety początek to wspinaczka :)) ale potem było już lepiej. Większość trasy prowadziła lekkimi zbiegami, podbiegi owszem były ale nie dawały strasznie w kość. Pasował mi taki profil trasy i nawet trzymałem dobre tempo.

Bieg_Twardogora

Warunki pogodowe w Twardogórze były lepsze do biegania niż dzień wcześniej bo przez większość biegu było chłodno, pochmurno. Słońce pojawiło się tylko na chwilę, napędzając mi stracha bo biegłem w długim rękawie i bałem się, że się przegrzeję. Za chwilę jednak znikło i było dalej chłodno.

Finalnie na mecie zameldowałem się w czasie 48:41 zajmując 78 pozycję na 94 startujących mężczyzn.
Z czasu jestem bardzo zadowolony (chyba nigdy jeszcze 10 km tak szybko nie ubiegłem), widzę jednak, że w około Oleśnickich biegach startuje mocna ekipa bo w sumie to już ogon stawki 🙂

Moja piękniejsza połówka też pobiegła bardzo dobrze bo 5 km pokonała w 28:22. Brawa dla niej!

Po biegu wręczono medal, była woda do popicia, jedzenie (grochówka).

Ceremonia wręczenia pucharów i rozlosowania nagród odbyła się naprawdę sprawnie. Nagród przy okazji było mnóstwo, udało mi się wylosować kubeczek (a moja Żona wygrała torbę). Widać, że miasto, nieduże, niebogate ale jak się chce o można 🙂 Brawa dla organizatorów, polecam ten bieg.

Czasy z mojego zegarka:

Data: 20/09/2015
Dystans: 9,75 km
Czas: 00:48:32
Średnie tempo: 4:59 min/km
Średnie tętno: –
Sprzęt: SpoQ SQ100. Buty – Puma Kevler Runner

Część zdjęć i nawiązań w artykule pochodzą ze stron:

http://wyniki.datasport.pl/results1590/

XXXI Międzynarodowy Bieg Uliczny o Memoriał Bogusława Psujka – 19/09/2015

 XXXI Międzynarodowy Bieg Uliczny o Memoriał Bogusława Psujka – 19/09/2015

XXXI  Międzynarodowy Bieg Uliczny o Memoriał B. Psujka

Oleśnickie zawody o długiej tradycji. Organizowane przez WKS „Oleśniczanka” już 31 razy.
Dla mnie udział w nich był pierwszym, mimo, że w Oleśnicy mieszkam już ponad 4 lata. Do tej pory na przeszkodzie stawały albo inne zawody ( organizowane w podobnym czasie) albo jakieś inne zrządzenia losu. W końcu więc wypadało wystartować, tym bardziej, że udział w nich miał być punktowany do CAŁA OLEŚNICA BIEGA GRAND PRIX (4 Biegi, z czego trzeba wziąć udział w minimum 3).

Zapisy do zawodów odbyły się standardowo przez DataSport. Trochę mało informacji o biegu zamieszczali jednak na swojej stronie sam klub jak i lokalne media. Może wymagam za dużo (bywalcy biegu pewnie wiedzą wszystko co i gdzie) ale nigdzie nie mogłem wyczytać w jakim miejscu będą wydawane pakiety startowe, mapa trasy. Po analizie regulaminu uznaliśmy z Żoną, że pewnie wszystko będzie na miejscu i wystarczy wyjść z domu trochę wcześniej.
Nie pomyliliśmy się – namiot organizatorów był na placu obok którego miał odbyć się start. Wisiała też lista startowa by sprawdzić swój numer jak i mapka z zaznaczoną trasą.

Sam „pakiet” raczej rozczarowuje. Dostałem numer startowy z agrafkami, reklamową kartkę i talon na posiłek. Trochę niebogato jak na dzisiejsze standardy 🙂

Cóż. Przed biegiem głównym odbywały się biegi poprzedzające (dzieci, sympatycy Oleśnickiego LO) więc ludzi (biegaczy i kibiców) było sporo. Na placu przy starcie odbywały się konkursy, prezentacje były dmuchańce dla dzieci. Piknikowo trochę i można było zając sobie czas czekając na start.

Rozgrzewka, organizatorzy podali, że start będzie przesunięty trochę względem mety i doprowadzili biegaczy na linię startową. Chwila oczekiwania i można było biec.

Na trasie biegu XXXI Memoriał B. Psujka
XXXI Memoriał B. Psujka

Do pokonania było 5 okrążeń po 2 km. Trasa dobrze zabezpieczona i opisana. Policja, wojsko kierowało ruchem więc biegacze nie mieli problemów z poruszaniem się 🙂 Były punkty nawadniające (ja nie korzystałem bo biegłem ze swoją wodą ale przydatne bo słońce grzało dość mocno).

Na trasie biegu XXXI Memoriał B. Psujka

Trasa w większości prowadziła po płaskim, jednak mimo to czuło się podbieg w stronę Rynku. Wyglądał na lekki, troszkę jednak zwalniał 🙂

Bieg XXXI Memoriał B. Psujka

 

Psujek_memorial2

Po przebiegnięciu wymaganych 10 km 🙂 biegacze byli kierowani na prawo, by po krótkim spacerku dostać medal i wodę (tu jednak minus bo gdy ja dobiegłem już jej nie było). Za chwilę mieścił się punkt żywieniowy. Makaron w 3 rodzajach był bardzo dobry i wszedł mi bezproblemowo 😉 .

Bieg XXXI Memoriał B. Psujka

Na zakończenie imprezy nastąpiło wręczenie medali i nagród w kategoriach (open, wiekowe) i … koniec. Kurcze szkoda, poprzednie Oleśnickie imprezy rozpieściły solidnymi losowaniami fantów a tu wielkie nic.
Pozostało iść do domu.

Pod względem osiągniętego wyniku byłem z siebie dość zadowolony. Trasę wg, oficjalnych czasów pokonałem jako 107 (z 146 startujących z czasem 52:35). Wg. mojego zegarka:

Data: 19/09/2015
Dystans: 10,15 km
Czas: 00:52:27
Średnie tempo: 5:10 min/km
Średnie tętno: –
Sprzęt: SpoQ SQ100. Buty – Nike LunarSwift +4

Część zdjęć i nawiązań w artykule pochodzą ze stron:

https://www.facebook.com/olesnicabiega?_rdr=p

http://www.wksolesniczanka.pl/strona-glowna/

http://olesnica.naszemiasto.pl/artykul/xxxi-bieg-o-memorial-boguslawa-psujka-bieg-glowny,3515067,gal,t,id,tm.html

http://wyniki.datasport.pl/results1589/

TRENING (TYDZIEŃ 38)

Trening Biegowy

Pod względem biegowym tydzień 38 był dość udany. Mimo, że przebyty kilometraż nie był porażający to odbyłem 4 biegi, z czego 2 były podczas zawodów.

Zawody opiszę w osobnych postach, więc tu tylko krótki opis 2 treningów.

Data: 15/09/2015
Dystans: 7,90 km
Czas: 00:47:12
Średnie tempo: 5:59 min/km
Średnie tętno: –
Sprzęt: SpoQ SQ100. Buty – Nike LunarSwift +4

Bieg po Oleśnicy. Zwykła trasa wokół dzielnicy przy czym drugie okrążenie krótsze.

Data: 17/09/2015
Dystans: 5,65 km
Czas: 00:33:17
Średnie tempo: 5:54 min/km
Średnie tętno: –
Sprzęt: SpoQ SQ100. Buty – Nike LunarSwift +4

Kolejny trening w Oleśnicy. Skrócony dystans, gdyż w domu czekała na mnie rodzinka.

TRENING (TYDZIEŃ 37)

Trening Biegowy

Niestety w zakończonym tygodniu biegania było bardzo mało. Sprawy rodzinne (wtorek) i pogodowe (w czwartek padało) spowodowały, że te 2 dniu wypadły z planu. Pobiegać udało się dopiero w weekend.
Szkoda bardzo bo nie ukrywam, że liczyłem na solidniejszy trening przed Półmaratonem Sowiogórskim (a to już za 2 tygodnie).

Data: 12/09/2015
Dystans: 10,97 km
Czas: 01:23:19
Średnie tempo: 7:36 min/km
Średnie tętno: –
Sprzęt: SpoQ SQ100. Buty – Kalenji Kapteren Crossover Fw13

W sobotę udałem się na trening ze swoją Żoną stąd i tempo wolniejsze. Dystans za to całkiem ładny, a dodatkowo prowadzący przez górki.
Ponieważ skończyliśmy biegać po 19:00 widać już, że powoli zaczyna się jesień. Dzień krótszy, ciemno, zimno. Niedługo przyjdzie wskoczyć w inny zestaw ciuchów 🙂

Data: 13/09/2015
Dystans: 12,28 km
Czas: 01:13:15
Średnie tempo: 5:58 min/km
Średnie tętno: –
Sprzęt: SpoQ SQ100. Buty – Crivit (2015)

Niedziela miała być dniem dłuuuuugiego wybiegania. Tak jednak wyszło, iż czas na bieg miałem dopiero po 18:00, co niestety plany  drastycznie zmniejszyło. Bieganie bo górskich lasach po ciemku najmądrzejsze by nie było więc uznałem, że 10-ka musi wystarczyć.
Finalnie wyszło trochę ponad 12 km przy czym starałem się utrzymać większe tempo na zbiegach. Szybkość raczej ostatnio u mnie kuleje więc była okazja przypomnieć sobie jak się osiąga większe prędkości.

TRENING (TYDZIEŃ 36)

Trening Biegowy

 

Tydzień 36 mogę uznać za udany. Biegów trochę było, forma  wzrosła 🙂

Data: 01/09/2015
Dystans: 11,11 km
Czas: 01:07:57
Średnie tempo: 6:07 min/km
Średnie tętno: –
Sprzęt: SpoQ SQ100. Buty – Nike LunarSwift +4

Trening w Oleśnicy. W końcu udało mi się zrobić dwa największe  kółka. Spokojne tempo biegu wraz z nawadnianiem się (co około 1 km) spowodowały, że na końcu trasy ciągle byłem w formie.

Data: 03/09/2015
Dystans: 08,83 km
Czas: 00:49:57
Średnie tempo: 5:39 min/km
Średnie tętno: –
Sprzęt: SpoQ SQ100. Buty – Nike LunarSwift +4

Tym razem ruszyłem poza miasto. Wprawdzie po asfalcie ale trasa do rodziców. Również ten bieg mogę uznać za udany.

Data: 05/09/2015
Dystans: 04,69 km
Czas: 00:27:55
Średnie tempo: 5:57 min/km
Średnie tętno: –
Sprzęt: SpoQ SQ100. Buty – Crivit (2015)

Weekend to i trasa Sowiogórska. Na rozruch zwyczajowe 4,5 km 🙂

Data: 06/09/2015
Dystans: 18,25 km
Czas: 01:53:00
Średnie tempo: 6:11 min/km
Średnie tętno: –
Sprzęt: SpoQ SQ100. Buty – Crivit (2015)

Długie wybieganie. W planie było w końcu przetuptać trochę więcej kilometrów ale nie ukrywam, że myślałem o trochę innej trasie niż ta, która pokonałem (z siostrzeńcem żony). Zmiana planów wyszła dość spontanicznie. Jako, że było chłodnawo i dość mocno wiało uznaliśmy, że w lesie będzie przyjemniej. No i „zboczyliśmy” na leśne ścieżki.

Nieźle poszło – solidny trening 🙂 Większość trasy pod górę (max. różnica wysokości 745 m) co nieźle dało nogom popalić.  Dodatkowo padający od 9 km deszcz nie zachęcał do wysiłku.
W tak niesprzyjających warunkach trzymałem się jednak dzielnie. Dopiero 2 ostatnie góreczki spowodowały, że podchodziłem.

Ogólnie jestem zadowolony z tego treningu. W przyszłym tygodniu planuję pokonać  trasę półmaratonu Sowiogórskiego, który to już 27/09. Myślę, że wtedy same zawody pójdą dużo łatwiej 🙂