Co się odwlecze to nie uciecze 🙂 jak podaje mądrość ludowa. Tydzień 4 zamknąłem rekordowym wynikiem 53,32 km dokonany w czterech biegach. Rozłożenie biegów udało się zachować standardowe, a w detalach wyglądały one tak:
24/01/2023
Bieg. Dystans: 17,28km, czas:1:45:01, śr. tempo:6:05min/km, śr. tętno:153 ud/min. Całkowity wznios/ spadek (trasa) +61/-59 m.
Warunki pogodowe dopisały, nie było śniegu ani deszczu więc w całkiem dobrym nastawieniu ruszyłem do długiego biegu. Nie miałem w głowie sprecyzowanego dystansu, ot zakładałem, że na 100% musi być trochę więcej niż ostatnio. Starałem się za to pobiec troszkę szybciej nie patrząc aż tak na tętno. Nie wyszło w sumie źle. Pierwsze 10 km oscylowało w granicy ~6:10 min/km. Później przyśpieszyłem kręcąc się w zakresie tempa 5:40-6:00 min/km.
Biegło mi się bardzo dobrze. Owszem jakoś koło 13-14 km poczułem, że zaczęło się cięższe trenowanie 🙂 czułem łydki i podudzia ale nie były to sprawy wykluczające mnie z gry. Wytrzymałem do końca, notując lekko ponad 17 km. Fajnie, jestem z tego bardzo zadowolony.
26/01/2023
Bieg. Dystans: 11,93km, czas:1:08:31, śr. tempo:5:45min/km, śr. tętno:158 ud/min. Całkowity wznios/ spadek (trasa) +43/-41 m.
Na czwartkowe bieganie wymyśliłem sobie zabawę (pewnie to się jakoś bardziej fachowo nazywa ale co tam 🙂 ) polegającą na przemiennym bieganiu odcinków 1 km raz wolniej, raz szybciej (pierwsze 2 rozgrzewkowe). Całość „na czuja” – szybsze odcinki planowałem biec tempem o około 30 sek szybszym niż te wolne. Wyszły nawet lepiej, po około 40-50 sek szybciej. W szczególe było tak:
01 – 06:37 min/km
02 – 06:10 min/km
03 – 05:20 min/km
04 – 05:59 min/km
05 – 05:10 min/km
06 – 06:01 min/km
07 – 05:23 min/km
08 – 06:01 min/km
09 – 05:15 min/km
10 – 05:55 min/km
11 – 05:04 min/km
12 – 05:30 min/km
W sumie ten trening miał mieć około 10 km długości ale źle wyliczyłem trasę i pokonałem kilometrów 12. Nie powiem, że nie odczułem tego biegu ale o dziwo aż do końca miałem siłę na przyśpieszenia. Z jednej strony to dobrze, z drugiej zastanawiam się czy nie biegam zbyt zachowawczo jak na swoją, aktualną dyspozycję. Niemniej… początkowe miesiące (łącznie z lutym) chciałem poświęcić na budowanie bazy, a dopiero marzec, kwiecień szlifować trochę tempo. Fajnie, że daję rade już teraz, nie chcę jednak przegiąć – za dużo, za szybko.
28/01/2023
Bieg. Dystans: 12,03km, czas:1:21:52, śr. tempo:6:48min/km, śr. tętno:148 ud/min. Całkowity wznios/ spadek (trasa) +127/-125 m.
Nordic-walking. Dystans: 1,96km, czas:0:27:06, śr. tempo:13:48min/km, śr. tętno:- ud/min. Całkowity wznios/ spadek (trasa) +55/-53 m.
Pogoda trochę się na mnie uwzięła już kolejny weekend. W piątek i sobotnią noc w Górach Sowich padał marznący deszcz i zrobiło się lodowisko. Łażąc po podwórku zaliczyłem malowniczy siad na tyłku 🙂 A z samochodu, w sobotę wieczorem musiałem obłupać około 2-3 mm lodu!
Z tego powodu wolałem nie przeginać z bieganiem góra/ dół i poszedłem znów na ścieżkę rowerową. Była to dobra decyzja. Odśnieżyli ją, wysypali piaskiem (lepiej niż biegnący koło niej chodnik) więc trening był udany. No, powiedzmy szczerze – spokojny bieg. Nie chciałem już szaleć z obciążeniami (wtorek i czwartek były solidne) to tylko przedłużyłem do 12km.
Dodatkowo, po południu spacerek z synem. Do sklepu ale 2 km zawsze brzmi dobrze 🙂
29/01/2023
Bieg. Dystans: 12,08km, czas:1:17:29, śr. tempo:6:25min/km, śr. tętno:155 ud/min. Całkowity wznios/ spadek (trasa) +122/-118 m.
Nordic-walking. Dystans: 4,43km, czas:1:01:56, śr. tempo:14:00min/km, śr. tętno:- ud/min. Całkowity wznios/ spadek (trasa) +79/-76 m.
Powtórka soboty. Drogi wyglądała jeszcze lepiej niż dzień wcześniej więc biegłem trochę szybciej. Bez szaleństw w każdym razie jednak.
Na dobitkę spacerek z Żoną. Spokojna rundka po okolicy dała około 4,5 km do statystyk. Zacnie.
Podsumowując.
Dobry czas. Udało mi się wskoczyć na 50 km na tydzień. Nie było to okupione jakimś strasznym cierpieniem. Wygląda, iż jestem w stanie powtórzyć takie treningi w kolejnych tygodniach, co cieszy mnie tym bardziej, że już czas po tyle biegać 🙂
5 tydzień będzie troszkę mniejszy, mam w nim sobotnie zawody City Trail ale później już szlifujemy kilometry ile się da 🙂
Styczeń coraz szybciej zmierza ku końcowi. Teoretycznie został mi jeszcze jeden bieg, który powinien wejść do rozliczenia miesięcznego. Przyjmując jednak za jednostkę rozliczeniową pełny tydzień to udało się całość zamknąć wynikiem – 181.82 km (planowane 150 km). Cel styczniowy został zrealizowany.