Archiwa tagu: market

Wyciskarka wolnoobrotowa Hoffen SJ-0528

Youtube: Wyciskarka wolnoobrotowa Hoffen

Soki można robić ze wszystkiego 🙂

Po przeanalizowaniu swojej diety (z ostatnich paru miesięcy) ze zgrozą zauważyłem, że ilość coli i słodyczy jakie pochłaniam jest ogromna! Nigdy nie byłem mistrzem zdrowego odżywiania ale przed „zamknięciami” przynajmniej ilość ruchu bilansowała tą słabość. Może nie chudłem ale nie przybierałem drastycznie na wadze. Teraz, kiedy biegam mniej, co oczywiste waga ruszyła w górę doprowadzając mnie do rozpaczy i ogólnego, złego samopoczucia zdrowotnego.

Trudno, trzeba coś zmienić w swoim życiu no to padło na walkę z cukrami i kaloriami. Na początek wybrałem rezygnację z niezdrowych, sklepowych napojów (patrząc na aktualne ceny coli, w sumie słusznie :)).

Hoffen SJ-0528

Jak to mówi się czasem w żartach – wodę piją tylko zwierzęta. By było zdrowo i smacznie uznałem, że sam będę robił sobie soki. Sokowirówki w dzisiejszych czasach to trochę przeżytek (a i traci się sporo wartości odżywczych owoców) no to zapragnąłem zobaczyć co potrafią wyciskarki wolnoobrotowe.

Nie przedłużając już 🙂 jeśli ciekawi jesteście jak radzi sobie tania maszyna z marketu zapraszam na film.

Testuję tanią wyciskarkę Hoffen SJ-0528

Zdjęcia do artykułu pochodzą z internetu. Między innymi ze strony producenta (link poniżej), gdzie znajdziecie też dokładne dane techniczne.

Hoffen – wyciskarka wolnoobrotowa

Adidas Galactic Elite M – krótki opis

Logo strony Test Sprzetu

Adidas Galactic Elite M  – krótki opis

Idzie wiosna pora więc zmienić, odświeżyć trochę „garderobę”. W moim przypadku padło na buty. Powoli kończą się Lidlowe Crivity (je zmienię na nowszy model a’la Nike)  ale jako, że nie mam jeszcze wybrane w czym pobiec maraton to postanowiłem rozbiegać tytułowe Adidasy (kupiłem je w Biedronce chyba w końcówce zeszłego roku, trochę odleżały no i nadszedł ich czas).

Adidas Galactic Elite M

Adidasy te to dość prosty model, kierowany przez producenta do marketów – czyli zachęcał do zakupu głównie ceną 🙂
Nie ma raczej przesadnych nowinek technologicznych ale zestaw znanych już z wcześniejszych modeli technologii. Jak pisze w reklamówkach: „Lekkość, amortyzacja i oddychalność. Podeszwa adiWEAR™ zapewnia dobrą trwałość butów 3 paski adidasa z TPU gwarantują trzymanie i stabilność przy braku szwów. adiPRENE® na pięcie optymalizuje amortyzację. Nacięcia w podeszwie gwarantują naturalny ruch stopy.”

Tyle ze skróconej ulotki, a w praktyce. But w rozmiarze 45 1/3 waży 305 gramów czyli aż takiego szału nie ma. Mam kilka lżejszych. Poszukam w starszych wpisach zestawienia wag jakie zrobiłem to wkleję tu dla porównania.

Mały obiecany update.
Wyszukałem wagi butów jakie do tej pory miałem (mam) i Adidasy wcale najgorzej wagowo się nie prezentują. Tylko jedna para jaką mam jest lżejsza, a druga waży tyle samo. Inne buty mam natomiast cięższe. Oczywiście sporo minialistycznych modeli będzie lżejsze ale w porównaniu do „zwykłych” butów klasy średniej nie jest źle.
Adidas Boreal TR – 345 gr
Nike LunarSwift +4 – 328 gr
Sprandi Marathon – 317 gr
EB Diamond Star – 305 gr
Puma Kevler Runner – 275 gr
Kalenji Kapteren Crossover Fw13 – 376 gr
Salomon Speedcross3 Lake/ Fluo green/Fluo blue – 337 gr

Od strony wizualnej Galactic E wykonany jest ładnie i solidnie. Nie widać niedoróbek, jakichś skaz. Trzyma jakość.

Pierwszym co rzuciło mi się w oczy po założeniu (albo na psychikę :))  jest fakt, że but sprawia wrażenie dość płytkiego. Wydawało mi się, że luźno trzyma się na nodze ale po zasznurowaniu jest ok. Język i sznurówki nie pozwolą mu uciec 🙂 Da się do tego przyzwyczaić, w czasie biegu nie miałem dyskomfortu.

Adidas Galactic Elite MCo więcej… ostatnie Adidasy jakie miałem (stare trailówki) w tym samym rozmiarze były dość ciasne na szerokość. Te są luźniejsze. Nie cisną, jest również luz na palce. Mam wrażenie jednak, że duży paluch podejrzanie blisko jest górnego materiału. Ciekawe czy po jakimś czasie nie zrobię nim dziurki w siatce. Zobaczymy 🙂

But wizualnie wygląda, że ma dość solidną konstrukcję i podeszwę. Jest sztywny nie ugina się przesadnie. Czuć to podczas biegu ale jak dla mnie na plus. Nie ma się wrażenia biegnięcia na poduszkach, nie spowalnia to ruchu.

Trzeba się jednak do niego, jak do każdego nowego buta, przyzwyczaić. W pierwszych momentach biegło mi się dość dziwnie, wydawał mi się mało wygodny. Z każdym kolejnym kilometrem noga się jednak przyzwyczajała i aż takiej tragedii nie było.

Adidas Galactic Elite M

Kolejną rzeczą na którą zwróciłem uwagę był fakt, że Adidas mimo zapewnień w reklamach aż tak przewiewny raczej nie jest. Przy cieplejszej skarpetce (jaką miałem dzisiaj) szumu wiatru nie zanotowałem 🙂 Pod koniec 12 km wydawało mi się raczej, że w podeszwę nogi jest dość ciepło.
Przetestuję to jeszcze z innymi skarpetami może to tylko subiektywne odczucie (a stopni dzisiaj było sporo, około 14).

Finalnie – po pierwszym biegu może być. Nie zrobiłem sobie żadnych odcisków. But nie spowalniał mnie, nie cisnął, uwierał. Mam nadzieję, że rokuje to dobrze pod względem maratonu ale będę jeszcze trochę w nim biegał, bo 42 km w nowym bucie to były trochę za duży hardcore. Przynajmniej w tym.