4 Bieg Szerszenia (Nocny Bieg Świętojański) – 24/06/2017

4 Bieg Szerszenia

Kolejny z moich „cyklicznych” biegów. Startowałem we wszystkich poprzednich edycjach więc pewną skalę porównawczą już mam. I co do organizacji imprezy i co do mojej bieżącej formy 🙂

W zeszłorocznym wpisie szerzej opowiadałem o powiedzmy umownie „logistyce” więc by nie dublować zapraszam do relacji:
3 Bieg Szerszenia – 2016

Tutaj krótko zwrócę uwagę na różnice i opiszę szerzej nowość jaką był Bieg Małego Szerszenia (dla dzieci).

BIEG MAŁEGO SZERSZENIA
W lokalnej gazecie wyczytałem, że przed właściwym biegiem odbędą się zawody dla najmłodszych (w połowie soboty). Darmowe wpisowe i możliwość wylosowania nagród brzmiała całkiem zachęcająco więc zmotywowaliśmy naszego bąka do startu.
Na miejsce imprezy dotarliśmy o 15:10. Spora kolejka rodziców/dzieci i średnio szybkie ruchy Pań z obsługi spowodowała, że staliśmy przed Biurem Zawodów do 15:40. Strasznie wolno to szło 🙁 i nawet miałem przez moment obawy czy na pewno zdążą nas wpisać przed startem. No ale ok, udało się. Dostaliśmy numer, soczek, wafelek i można było myśleć o bieganiu.

Rozgrzewka przed Biegiem Małego Szerszenia
Rozgrzewka przed Biegiem Małego Szerszenia

Przed zawodami dzieci zostały zaproszone na druga połowę stadionu gdzie była rozgrzewka i po chwili spacer na miejsce startu. Ustawianie się, ostatnie komendy i … poszli 🙂 Maluchy walczyły dzielnie. Na mecie na wszystkich czekały pamiątkowe medale.

Bieg Małego Szerszenia - start
Start najmłodszych

Po „juniorach” pobiegły jeszcze 2 kategorie dzieci starszych, a później były zawody rodzinne dla najmłodszych (maluszki wraz z rodzicami pokonywały tor przeszkód).
Moment dekoracji przyszedł dość szybko. Albo dzięki dobrej sportowej postawie, albo słabemu ogarnianiu mety przez organizatorów 🙂 🙂 Syn mój zdobył 3 miejsce w klasyfikacji grupy 1 (czyli dzieci 5-7 lat). Wow! Szacun, ja jeszcze na podium liczyć nigdzie nie mogę. Było to dla nas kompletne zaskoczenie i miła niespodzianka.

Bieg Małego Szerszenia - dekoracja
Dekoracja zwycięzców kat.1

Gdy już zakończono dekoracje zwycięzców wszystkich kategorii miało rozpocząć się losowanie gadżetów dla wszystkich dzieci. I tu kompletna klapa organizatorów 🙁 No nie poradzili sobie w ogóle z tym. Skończyło się tak, że te dzieci co pchały się w przód potrafiły dostać po 3-4 nagrody a maluchy (jak nasz np. ale żeby nie było – takich jak on było sporo) nic 🙁 Były płacze i nerwowo biegający rodzice by wydrzeć cokolwiek z resztek i dać swojemu dziecku.
Wg. mnie najsprawiedliwiej by było wywoływać dzieci po numerach, dawać losowo gadżet, odhaczać na liście itd. Poszłoby sprawnie i sprawiedliwie (Szerszenie różności mieli tyle, że dla wszystkich dzieci by starczyło, „losowanie” było zbyteczne). A tak pisząc wprost – strata godziny na stanie w pełnym słońcu i rozczarowanie dla najmłodszych.

4. BIEG SZERSZENIA
Właściwy bieg jak zawsze miał rozpocząć się o 21:00. Około 19:50 podjechaliśmy z Żoną pod Aquapark Atola, zaparkowaliśmy i udaliśmy do Biura Zawodów. Tym razem poszło sprawniej. Nie było kolejki, szybko odebrałem pakiet (zamiast koszulki w tym roku był buff, z którego skorzystałem instalując go na głowę – bo gorąco i nie chciałem by pot zalewał mi oczy).
Około 20:30 zacząłem rozgrzewkę no i się poleciało 🙂

Bieg Szerszenia - oczekiwanie na start
Bieg Szerszenia – oczekiwanie na start

Na trasie była mała niespodzianka bo pierwsze okrążenie poprowadzono troszkę inaczej. Chyba od początku biegu nie było roku by biec tak samo. Zawsze coś zmienią 🙂 Hmm… mi to nie przeszkadza zbytnio, ale dla fanów poprawiania wyników to jednak kłopot. Ciężko się porównać do poprzednich lat 🙂

Bieg Szerszenia - walka na trasie
Bieg Szerszenia – walka na trasie

W 2017 r. 10 km trasę pokonałem w 00:50:15 i zająłem 96 miejsce w OPEN. M40-30, Miasto-32. Co by nie pisać gorzej niż rok temu (wtedy było około 47 min) ale zgodnie z tym co się spodziewałem.

Po biegu Żona powiedziała mi, że zwyczajowy piknik ma być około 23:00. By nie siedzieć tyle mokrym i śmierdzącym 🙂 pojechaliśmy do domu, by wrócić, po prysznicu, na imprezę. Nie załapałem się w skutek tego na pokazy teatru ognia (nietypowo pod sceną amfiteatru a nie na grillu) ale ok, przeżyję 🙂
Przybyliśmy idealnie. Gdy zjadłem to do grilla zrobiła się taka kolejka, że niektórzy stali prawie do 01:00… To bym jakoś proponował ulepszyć bo limity biegaczy większe, a obsługa nie szybsza.
Cóż. losowanie fantów dużo sprawniejsze niż przy dzieciach –  wiadomo dorośli się nie pchają. Wylosowałem nawet coś i zadowolony mogłem spacerkiem udać się do domu.

PODSUMOWANIE
Niezbyt wiem co powiedzieć. Bieg lokalny, u siebie więc pewne rzeczy się wybacza, ale dla przyjezdnych bieg dzieci i dorosłych mógł budzić pewien niedosyt. Mimo wszystko polecałbym organizatorom popracować by za rok było lepiej.

TRENING (TYDZIEŃ 25/2017)

Trening Biegowy

Kolejny tydzień „odhaczony”. Pod względem ilości treningów słabo, bo tylko 3 biegi. Ponieważ jednak jeden z nich to zawody (w sobotę) to pozwoliłem sobie na niedzielne leniuchowanie. Niewiele już by kolejny trening pomógł w osiągnięciu mega formy 🙂 a szkoda się zamęczyć.
Odbyte biegi wyglądały tak:

Data: 20/06/2017
Dystans: 11,63 km
Czas: 01:13:16
Średnie tempo: 6:18 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Adidas Raven 3M

Bieg pod Oleśnicą. Tym razem też trochę „kręciłem” się po okolicy by zahaczyć i o piaski i o górki a nie tylko ubite polne ścieżki. Celem  treningu było zrobić około 12 km i przy okazji przypomnieć sobie jak biega się w Adidasach Raven (bo dawno ich na nogach nie miałem a chcę w nich pobiec Supermaraton Gór Stołowych).
Całość wyszła średnio. Nie chodzi nawet o dystans (trochę krótszy) ale o ogólną przyjemność z biegu. Niemiłosiernie cięły jakieś bąki, gzy itp. owady. Nie dało się stanąć ani na sekundę bo chmara ich atakowała z każdej strony. Po 4 km urwałem sobie gałąź z drzewa i do końca trasy jedną ręką machałem nad sobą by się jakoś ratować :/
Co do butów to też mam problem. Martwię się, bo zrobiły mi się 2 bąble na nogach. Po 10 km to raczej nie wróży dobrze na 50 km trasę… Podpowiadam sobie, że może to wina skarpetek. Pobiegłem w najtańszych Kalenji a one jednak super nie są. Niemniej mam problem 🙁 Przez robactwo ciężko będzie zrobić kolejny trening terenowy, a po asfalcie w Oleśnicy to trochę butów trailowych szkoda. Coś czuję,  że w ciemno polecę jednak w Adidasach Kanadia  (chociaż na kamieniach Gór Stołowych to jednak wolałbym bieżnik Ravena). No nic, jeszcze jakoś to postaram się ogarnąć.

Data: 22/06/2017
Dystans: 10,80 km
Czas: 01:04:22
Średnie tempo: 5:58 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Puma Kevler Runner

Oleśnica. Spokojnie po mieście i okolicach terenów wodonośnych. Ćwiczyłem na trasie sobotniego Biegu Szerszenia 🙂

Data: 24/06/2017 – 4 Bieg Szerszenia
Dystans: 9,92 km
Czas: 00:50:14
Średnie tempo: 5:04 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – EB Brutting Diamond Star

4 Nocny Bieg Szerszenia. Poszło zgodnie z przypuszczeniami. Gorzej niż rok temu ale ciągle w akceptowalnych granicach. Opis w nowym poście.

5 PKO Nocny Wrocław Półmaraton – 17/06/2017

5 PKO Półmaraton Wrocław

To już mój kolejny półmaraton we Wrocławiu. Bieg „kultowy” co nie do końca pojmuję, ale widać się nie znam 🙂 Wariactwo na jego punkcie jednak sięgnęło sporych rozmiarów w tym roku i chcąc pobiec należało szybko się zapisywać i jeszcze szybciej płacić.
Widać organizatorzy trafili w gusta biegaczy i to należy pochwalić 🙂

5 PKO Półmaraton Wrocław
Ciekawe medale w tegorocznej edycji

Mnie najpewniej skusili wizją podstawki na 4 medale, jaką mam chęć dostać, po zaliczeniu jeszcze maratonu we wrześniu. Później uroczyście obiecuję, że z Wrocławskim bieganiem zrobię sobie chwilową przerwę, bo w poprzednich edycjach zawsze coś mi nie szło. A to forma nie ta, a to pogoda tragiczna (tropikalne upały w zeszłym roku na maratonie). Po co się mordować :).

No ale przechodząc do sedna 🙂 Pełnego opisu nie widzę tu sensu zamieszczać bo w wielu kwestiach musiałbym skopiować notkę z 2016r. Dla ciekawych spraw organizacyjnych zapraszam do poprzedniej relacji
Wrocław Półmaraton 2016

Tu postaram się poruszyć ewentualne różnice co do edycji 2016 i swoją ocenę mojego biegu.

  1. Pakiety. Podczas odbierania pakietu w tym roku spotkało mnie coś co było dla mnie absolutną nowością. Negatywną niestety.
    Kolejek wielkich nie było. Przede mną stała jedna Pani i okazało się, że wolontariuszka nie może znaleźć jej numeru startowego. Zaczęło się zamieszanie, grzebanie. Ochotniczka pytała kogoś level wyżej co robić i po naradzie kazali nieszczęsnej kobiecie iść do pkt. informacyjnego.
    Zadowolony podchodzę do „okienka” i co? I mojego też nie umie znaleźć 🙁 Ekstra! Ze mną już jej poszło szybko, od razu mi kazała iść w to samo miejsce.
    Trochę się tam miotali, chodzi, sprawdzali i radzili co robić. Finalnie zostaliśmy przeproszeni za to zdarzenie i zdecydowano o przydziale nowych numerów. Musiałem niestety wypisać od nowa kartkę zgłoszeniową, ale już później wszystko poszło ok. Sprawnie i bez przeszkód.
  2. Przed startem. Ponieważ rok temu sporo było osób zdecydowałem się wyjechać dość szybko na miejsce startu. W okolicach stadionu byłem około 20:40-20:50, Było to bardzo dobre posunięcie bo miejsca parkingowe już się kończyły. Z 10 min. później i miałbym spory kłopot gdzie stanąć.
    „Masę” biegaczy widać było bardzo dobrze na alejce startowej. Tłok naprawdę spory co widać na fotce.

    5 PKO Półmaraton Wrocław
    Alejka startowa. Robi wrażenie ile ludzi albo wkurza ile ludzi 🙂

    Nie do końca jednak rozumiem po co te strefy startowe wymyślają we Wrocławiu skoro ich nie pilnują. Orlen jakoś potrafi wyegzekwować kto ma gdzie stanąć. Tu wolna amerykanka. Ludzie idą, przód- tył, wchodzą i wychodzą. Moja strefa to 01:50-02:00. Wokół byli chyba wszyscy z innych. Ale ok, ludzie jak mogą to robią zamieszanie. Niedopuszczalne za to by zamieszanie robili zające (= niejako przedstawiciele organizatora). Po chwili minęli mnie ci z 02:00 idąc do przodu, a za moment  ci z 02:20 :/ Zreflektowali się jednak i wycofali. Naród, który kroczył za nimi już nie.

  3. Na trasie. Trasa półmaratonu z tego co kojarzę ta sama, lub bardzo podobna. Fajna, prosta technicznie. Większość po płaskim lub leciutko z górki. W połączeniu z korzystną pogodą (chłodno, bez opadów) leciało się więcej niż przyjemnie. Nie wiem czy organizatorzy ją jakoś lepiej wygrodzili ale mimo wielkiej ilości ludzi biegło się dobrze. Nie było jakichś masakrycznych zwężeń gdzie traciłbym przez wolniejszych. Wszędzie dało się zmieścić i ewentualnych maruderów ominąć.

    Inna inszość, że przez mix stref zwłaszcza na początku dużo osób szalało. Lecieli dużo szybciej wyprzedzając lub z drugiej strony blokowali innych spacerowicze biegnący po 3 w rzędzie. Takie manewry trochę niebezpieczne przy 10 tyś ludzi.
    Punkty odżywcze prawie ok. Prawie bo na pierwszym po cukrowych pastylkach nie zostało nawet wspomnienie 🙂 Na kolejnych był i cukier i owe pastylki też złapałem. Woda i izo bez problemów. Dużo, spokojnie się je brało.
    Bieg umilały stanowiska muzyczne oraz piękne iluminacje Mostu Grunwaldzkiego i wcześniejsze lasery na budynkach. Pod względem „turystycznym” jak ktoś takiego biegu nie widział to warto wziąć udział dla samego tego.
    Miłym zwieńczeniem biegu był również finisz na Stadionie Olimpijskim. Wpadało się na oświetloną część przy kibicach siedzących na trybunach. Pozytywnie.

  4. Po biegu. Zdecydowanie lepiej niż rok temu. Mimo, że ludzi więcej nie było to tłoku, korków, smrodku z toi-toi i egipskich ciemności. Sprawnie i z kultura szło się w przód by wziąć medal, wodę, izo, banana i folię termiczną.
    Nie doczytałem w regulaminie czy dawali w tym roku coś jeść ale, że pora niezbyt nastrajała na konsumpcję to odpuściłem i z Żonką pojechaliśmy już do domu.
  5. Forma … na piątkę 😉 No niestety nie.
    Ogarniam się bardzo powoli. Dłuższe i regularne treningi dopiero zacząłem w tym roku. Nadwagę mam sporą (ciągle koło 91 kg) i to czuć. Nie spodziewałem się cudów, ba bałem się bym na trasie nie szedł! Szczęśliwie aż tak źle nie było.
    Strefę dobrałem dobrze do moich możliwości. Bieg w tempie około 05:28 wg mojego Suunto utrzymałem do końca, nawet notując w końcówce lekkie przyśpieszenie. Tą minutkę, dwie pewnie bym urwał ale to na pewno nie to co rok temu. Ciągle długa droga przede mną.
    Zadowolony jestem za to, że nie było nic złego z nogami (skurcze, bąble). Tętno też raczej w strefie względnego komfortu bo nie był to jakiś maks, bym na mecie się przewrócił czy słabł (jak pisałem  rezerwy jeszcze miałem).

    5 PKO Półmaraton Wrocław
    Takie tam przed startem bo na foty z trasy ciągle poluję

    Finalnie. W Półmaratonie zająłem miejsce OPEN 5618/9893  z czasem 01:58:41. Kategoria mężczyzn – 4736, M40 – 1521.

 

TRENING (TYDZIEŃ 24/2017)

Trening Biegowy

Tydzień półmaratoński 🙂 Z powodu sobotniego biegu we Wrocławiu przy początku tygodnia nie forsowałem się zbyt mocno kilometrami. Po półmaratonie z kolei należało odpocząć więc biegi były tylko 3. Łącznie na 39,95 km.

Data: 13/06/2017
Dystans: 10,13 km
Czas: 01:02:53
Średnie tempo: 6:13 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Kalenji Kapteren Crossover Fw13

Bieg pod Oleśnicą. Trochę znudziła mi się stała trasa więc improwizowałem. Pobiegłem w drugą stronę :), wynajdywałem po drodze jakieś boczne ścieżki. Fajnie mimo, że niektóre z nich kończyły się i trzeba było wracać. Sam bieg całkiem przyjemny, no może poza muchami, których chmara ciągnęła się za mną czekając na okazję by użreć.

Data: 15/06/2017
Dystans: 8,14 km
Czas: 00:47:09
Średnie tempo: 5:47 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – EB Brutting Diamond Star

Tym razem po asfalcie. Krótszy bieg by się nie przeforsować. Założenia były dobre, zrąbałem je tylko skusiwszy się jakieś 30 min przed biegiem na żarcie z grilla. Rany, myślałem, że umrę po drodze. A finalnie z 5 metrów dłużej i bym nie dotrwał w wiadome miejsce :/ Nie polecam takich sensacji i to już chyba ostatni mój bieg w takich warunkach. Albo się trenuje albo zażera.

Data: 17/06/2017 – 5 PKO Nocny Wrocław Półmaraton
Dystans: 21,67 km
Czas: 01:58:37
Średnie tempo: 5:28 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – EB Brutting Diamond Star

Półmaraton w sumie wyszedł tak jak się spodziewałem. Jak? to dokładniej przedstawię  w następnym wpisie.

TRENING (TYDZIEŃ 23/2017)

Trening Biegowy

Ostatnimi czasy plany poza biegowe zawsze muszą skomplikować sprawę.  Wtorkowy trening wypadł mi z powodu prac domowych 🙂 Planowałem nadrobić go w środę ale i tu nie wyszło. Pierwszy bieg miałem więc dopiero w czwartek i już wiedziałem, że kilometrów będzie mniej niż zakładałem.
Okazuje się jednak, że nie ma sytuacji bez wyjścia 🙂 i zakończony już tydzień zamknąłem z 47,61 km w 3 treningach.
W szczegółach było tak:

Data: 08/06/2017
Dystans: 15,14 km
Czas: 01:27:49
Średnie tempo: 5:48 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – EB Brutting Diamond Star

Trening w Oleśnicy. Ponieważ wizja 3 takich samych kółek napawała mnie wstrętem to z chodników miasta pobiegłem nad Oleśnickie stawy. Tam trochę pokrążyłem wokół jeziorek by na koniec machnąć rundkę po bieżni i spokojnie wrócić do domu.
Ładnie. Biegłem w EB i przy dystansie 15 km pod koniec mocno już czułem łydki. Oj, ciekawe czy dam radę na półmaratonie (bo też w nich chcę pobiec).
Przy okazji – odzwyczaiłem się od widoku takiej ilości biegaczy 🙂 Wow ile tam narodu!

Data: 10/06/2017
Dystans: 12,23 km
Czas: 01:13:39
Średnie tempo: 6:01 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Crivit (Nike 2015)

Ponieważ w sobotę planowana była rodzinna impreza (urodziny synka) to bieg nietypowo – rano. Pobudki mi nie służą ale jakoś dałem radę. Czasowo, tempowo wyszło podobnie jak tydzień temu.

Data: 11/06/2017
Dystans: 20,23 km
Czas: 02:27:37
Średnie tempo: 7:18 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Crivit (Nike 2015)

Plany na niedzielę były niby już określone. Około 17 km po asfaltach. Rodzinka jednak zaczęła siać wątpliwości – że gorąco strasznie i lepiej lasem. Nawet zaproponowali jakąś trasę i o dziwo mnie przekonali. Nie miało być z tego aż tyle kilometrów 🙂 ale jak już wygramoliłem się na Kozie Siodło to grzechem było nie pobiec na Wielką Sowę. Ot jakieś 13 km pod górkę 🙂 Stamtąd już pozostało zbiec w dół Sokolca i skrótami wrócić do Ludwikowic.
Sam bieg całkiem, całkiem. Ruszyłem zachowawczo, wolne tempo i pod górki nawet dawałem radę. Podchodziłem tylko w 2 fragmentach gdzie są betonowe płyty i taki wznios, że szkoda było  sił by próbować biec. „Zabił” mnie za to zbieg. Wprawdzie też przemieszczałem się wolno (bałem się, że po długim górskim biegu mogę się zdekoncentrować  i gdzieś na kamieniach wyrąbać. A nóg szkoda) ale jednak na dole miałem dość. Widać, że dawno się nie biegało po pagórkach.
Ostatnie 2 kilometry to kilka krótkich spacerków przeplatanych biegiem. Ale i tak jestem zadowolony. Pierwsze 20 km w tym roku pękło.

TRENING (TYDZIEŃ 22/2017)

Trening Biegowy

Aż dziwne. Pierwszy od dawna tydzień, w którym nakręciłem całkiem ładny wynik treningowy. 4 biegi i łącznie pokonane 47,05 km.
Głowa jeszcze się buntuje i podszeptuje że po co tak się męczyć ale udaje mi się to pokonać i powolutku dystanse zwiększam. Szczęśliwie reszta organizmu nie protestuje zbyt mocno, nic nie uszkodziłem 🙂 (aczkolwiek po weekendowych biegach czułem spore zmęczenie).

Data: 30/05/2017
Dystans: 9,49 km
Czas: 00:54:43
Średnie tempo: 5:46 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – EB Brutting – Diamond Star

Zwyczajowo po Oleśnicy.  Nie ruszyłem w teren bo dzień z burzami. Bałem się trochę błota w lesie, no a bardziej, że bieganie w burzach po łąkach do rozsądnych nie należy.

Data: 01/06/2017
Dystans: 10,15 km
Czas: 00:58:21
Średnie tempo: 5:45 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Salming Distance

W sumie powtórka wtorku. Nowością były buty. Pierwszy raz ruszyłem w Salmingach, które dostałem kiedyś do przetestowania. Jeszcze za szybko na ocenę, muszę dać im trochę czasu bo pierwsze wrażenia mam mieszane.

Data: 03/06/2017
Dystans: 15,19 km
Czas: 01:36:49
Średnie tempo: 6:22 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Crivit (Nike 2015)

Weekendowe bieganie mało ambitne. Powtórzyłem trasy z zeszłego tygodnia, uważając, iż dystanse pasują jak na ten moment.
Sobotni bieg jako jedyne utrudnienie zagwarantował upalną pogodę. Zbyt szybko wypiłem wodę i ostatnie 2 kilometry już mnie trochę męczyły.

Data: 04/06/2017
Dystans: 12,22 km
Czas: 01:14:26
Średnie tempo: 6:05 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Crivit (Nike 2015)

Po upale z soboty tym razem dla odmiany deszcz. Zaczęło padać już po jakimś kilometrze i lało aż do końca. Plusy – lżej się biegło, nie chciało się tak pić. Minusy – mokra koszulka obtarła mi sutki jak w początkach biegania. Oj, niemiło.