Archiwa tagu: montaż

Bagażnik rowerowy na sztycę – Korbi

Po zmianie rowerów na modele z kołami 29″ stanęliśmy z Żoną przed dylematem zakupu nowych bagażników. Ja mam łatwiej. Oszczędzę bo spasuje mi ostatnio tu recenzowany – po prostu go przełożę i wyreguluję do nowej maszyny.

Uniwersalny bagażnik na tył

Gorzej w jej rowerze bo Romet nie ma punktów montażowych (w ramie). Z tego powodu pozostało zakupić coś montowane do sztycy.

Jedną z obaw przed takim modelem był fakt, że tak montowany bagażnik może się przekręcać i w czasie jazdy np. trzeć o ramę, koło lub opadać w dół. Z tego powodu szukałem czegoś z dodatkowymi punktami montażu. No i znalazłem – bagażnik firmy Korbi.

Jest to model stosunkowo niedrogi, kosztował około 100zł. W aukcji podano takie jego parametry:
Materiał – aluminium,
Na koła – 20-29″,
Średnica sztycy – 27,2-31,8mm,
Waga – 980g,
Wymiary – 40,5×14,5 cm,
Udźwig – 110 kg,

Bagażnik dostajemy w foliowym woreczka. Elementy składowe wykonane są ładnie. Rurki pomalowane na czarno, śrubki, podkładki chromowane.
Pierwszy rzut oka na niego budzi obawę bo elementów jest mnóstwo a zwyczajowo – nie ma żadnej instrukcji pisemnej. Dobrze, iż poszczególne jego części (grupy elementów łączone w całość) też spakowane są osobno, co znacząco ułatwia złożenie. Warto jednak wspomóc się przynajmniej zdjęciami z aukcji by robota szła do przodu 🙂
W zestawie są narzędzia do montażu czyli klucz 10mm i imbus. Imbus ok, kluczyk jest marny – strasznie cieńki i lepiej użyć coś normalnego 🙂

Składanie bagażnika idzie ok, wszystko do siebie pasuje. Nic też w zestawie nie brakowało – to plus.
Po złożeniu całości lepiej nie skręcać go od razu na full ale przypasować do roweru. Jest sporo możliwości regulacji – pochylenia wsporników, przesuwanie bagażnika w przód – tył. Ja nie miałem problemu z zamocowaniem i myślę, że spokojnie da się i do innych rowerów. Jak widać na zdjęciach nie gryzie się też z błotnikami SKS. Fajnie mieszczą się one pod bagażnikiem.
Gust każdy ma inny ale w sumie na jednośladzie Korbi też brzydko nie wygląda.

I cóż… założony, zakręcony można jechać. Runda testowa (i kolejne jazdy) bez zarzutów. Trzyma się, nic się nie odkręca. Nie testowałem aż tak hardorowych obciążeń ale te 2 sakwy z ciuchami spokojnie powinien obsłużyć. Acha, nie ma tu zwyczajowego „przycisku
do rzeczy wożonych na górze. Trzeba użyć gum, pasków transportowych. Dla mnie to nie problem ważne, że sakwy ładnie wspierają się o boczki i da się je oczywiście powiesić 🙂
Polecam więc.

SKS Shockblade Dark 27,5″+ 29″

Zgodnie z zapowiedzią sprzed paru tygodni chciałbym opowiedzieć o przednim błotniku rowerowym firmy SKS.
Skoro byliśmy zadowoleni z błotnika tylnego to do maszyny mojej Żony trafił tym razem model Shockblade Dark 27,5″+ 29″.

Jakby komuś nie chciało się oglądać fotek 🙂 to błotnik ma główne właściwości:
– koła od 27,5″+ do 29″,
– szerokość opony max. 3.0 cala,
– waga 112g

W zestawie z błotnikiem dostajemy niezbędne płytki, tuleje montażowe (2 rozmiary), instrukcję montażu, kluczyk.

W teorii wszystko wyglądało prosto. W praktyce niekoniecznie. Może to moje gapiostwo, może niefortunny zwrot ale w instrukcji napisano by wziąć tuleję jak najbliższą otworowi w mostku amortyzatora i po złożeniu jej umieścić w tymże otworze. Mniejsza tulejka wyglądała na sporo za małą, wkładało się ją w otwór i wcale się nie trzymała więc ochocza złapałem większą, złożyłem i … nie wchodzi. Minimalnie za duża 🙁 Pomyślałem złe słowo o producencie roweru, że pewnie coś niestandardowe wymyślił i co się nie nakombinowałem! Składałem tą tulejkę, rozkładałem, szlifowałem z godzinę. Ni cholery.. Obwieściłem żonie, że chyba nic z tego nie będzie bo nie włazi 🙁 ale już na samym końcu zacząłem przypatrywać się kolejny raz instrukcji i doczytałem, że:
– mniejsza tulejka pokrywa zakres średnic 19-29mm,
– większa natomiast od 29mm w górę,

Hmmm… no dobra spróbuję z małą. Złożyłem ją i trzymając ręką by nie wypadła od razu zacząłem skręcać śrubę. No szok! okazało się, że się dokręciło i siedzi jak należy. Zacnie. Zmyliło mnie chyba to, że w Romecie średnica rury bliska jest maksowi mniejszej tulejki. W jakimś starym błotniku (kupionym i mocowanym kiedyś do innego roweru) było więcej tulejek i faktycznie po dopasowaniu one wchodziły lekko, nie wypadały a dokręcone łapały już finalnie. No ale ok, nie wnikajmy czy ciała dał producent czy ja.

Gdyby więc odrzucić godzinę rękodzieła to montaż błotnika jest prosty i przyjemny. Złożenie tulejki z płytką mocującą (płytki też dobiera się do długości mostka amortyzatora), dokręcenie i założenie błotnika to nawet nie 5 min. Nie trzeba nic odkręcać, zdejmować koła.

Sam błotnik ma system szybkiego montażu/demontażu. To ten pomarańczowy przycisk. Fajny bajer. Przewożąc np. rower autem nie musimy się bać, że nam się połamie w bagażniku. Wciskamy, przesuwamy błotnik i prosto się go ściąga.

Shockblade ma dość ładny, sportowy kształt. Wykonany jest zgrabnie, solidnie ale nie jest to plastik twardy jak kamień. Pod ręką pracuje, lekko się wygina.

W użyciu – jak to błotnik 🙂 Swoją rolę spełnia. Błocko, woda z przedniego koła nie chlapie po kierowcy, Szanowna Małżonka zadowolona i chyba o to chodziło 🙂

Podsumowując ten krótki tekst. Firma SKS robi solidne i przemyślane rzeczy. Błotnik jest porządnie wykonany, wszystko mamy co trzeba by go założyć. Polecam więc.

Bagażnik rowerowy tylny alu 20-29″

Nadrabiając zaległości w opisie różnych różności chciałbym przedstawić Wam parę akcesoriów rowerowych jakie zakupiłem w 2022r.

Przed ostatnią wyprawą rowerową stanąłem przed koniecznością zakupu bagażnika rowerowego na tył. Dotychczas albo nie były mi takie potrzebne albo rowery jakie posiadałem już je miały.
Z tego powodu po analizie tysięcy ofert uznałem, że trzeba poszukać coś lekkiego, uniwersalnego no i oczywiście taniego 🙂

Finalnie na placu boju stanęły dwa chińskie wynalazki poniżej 100 zł – jeden montowany do sztycy, a drugi tradycyjnie przykręcany do ramy roweru.
Wizualnie podobał mi się bardziej ten na sztycę ale miałem obawy czy będzie dostatecznie stabilny i wytrzymały (nie będzie opadał, przekręcał się na rurze) no to kupiłem poniższy.

W opisie sprzedawców można znaleźć, że jest to wytwór firmy Eries, jest z aluminium i nadaje się do rowerów z kołami 20-29″ (także z tymi mającymi hamulce tarczowe).

Bagażnik przychodzi do nas w formie zdemontowanej (szczęśliwie nie całkiem bo w pakiecie chyba nie było instrukcji :)) ale rozkręcony na mniejsze sekcje. Ot jak na zdjęciu poniżej.

Bagażnik tylny przed i po montażu

Na pierwszy rzut oka wyglądało to groźnie ale jednak patrząc na obrazki w aukcji udało mi się ogarnąć co gdzie powinno się znaleźć.

Wszystkie niezbędne części w opakowaniu były, zabrałem się więc ochoczo za montaż. Bardzo przydatna do tego jest pomoc drugiej osoby. By dobrze go wypoziomować nie można od razu skręcić do oporu wszystkich śrub i wtedy lata jak pijany 🙂 Samemu to droga przez mękę.

No ale… z wsparciem Żony udało się go umiejscowić na rowerze, ustawić sensownie i już dokręcić na gotowo. Ze skręcaniem śrub warto uważać – nie przeginać z siłą (bo to jednak wytwór chiński, aluminium tu i tam szkoda sobie coś urwać). Ja nic nie uszkodziłem i oto bagażnik prezentował się w pełnej krasie 🙂

Już na rowerze 🙂

Krasa jest taka se (bądźmy uczciwi). Owszem wygląda ładnie, widać jednak z bliższa pewną niechlujność wykonania (krzywe spawanie rurek), które powodują lekkie odstawanie górnego „przycisku” (widać chyba na obrazku).
Dodatkowo , u mnie po najlepszym (wg mnie ustawieniu tak by nie wystawał bardzo do tyłu) niestety trzeba było dać błotnik nad nim. Ogranicza to nieco funkcjonalność sprzętu ale to już nie wina bagażnika, ot taki urok wszystkich komponentów (rower, chlapacz, bagażnik). Mi to jakoś nie przeszkadza, priorytetem było mocowanie sakw do boku.

Kolejny widoczek bagażnika

No powiedzmy, że ok. Rureczki bagażnika, w porównaniu do stalowych, są grubsze i troszkę miałem stracha czy będzie to „działać” z moimi sakwami. Trochę dziwnie też rozstawione są poprzeczki w bagażniku musiałem trochę nakombinować się jak sakwy ustawić. Szczęśliwie da się je założyć, przywiązać rzepami i trzyma się to jak należy. Każde kolejne zakładanie, ściąganie toreb kiedy już nabierzemy wprawy idzie coraz sprawniej.

Standardowy rozstaw – pasuje każde światełko

Od razu po montażu bagażnik został „rzucony na głęboką wodę” bo uczestniczył w objeździe Tatr, o którym pisałem tu:

Rowerem wokół Tatr

Powiem uczciwie, że sprawdził się bardzo dobrze. Obciążony sakwami, wytłuczony na krzywych drogach trzymał się bardzo dobrze. Nic się nie urwało. Nic się nie poluzowało – nie musiałem dokręcać żadnych śrubek na szlaku ani już po.

Finalnie należy więc powiedzieć, że sprzęt warty jest swojej ceny. 79 zł jakie za niego zapłaciłem to nie majątek. Owszem widać, że to tania chińszczyzna, ma niedokładności spasowania itp. ale skoro dał radę dla mnie ok.