Archiwa tagu: impreza

Bieg Niepodległości Ludwikowice Kł. – 11/11/2015

Bieg Niepodleglosci

4 Bieg Niepodległości Ludwikowice Kł. – 11/11/2015

W sumie ostatnie planowane przeze mnie zawody w tym roku. Do tej pory startowałem we wszystkich ~10 km edycjach tego biegu (nie byłem tylko na edycji 1-szej, która rozgrywana była na krótkim około 1 km dystansie).
Bieg organizowany przy współudziale naszego klubu biegowego i na pewno z liczną obsadą biegaczy USKS-u Ludwikowice Kł. W tym roku zorganizowano go na nowej trasie, co z jednej strony wniosło powiem świeżości, z drugiej jednak uniemożliwiło porównanie postępów od zeszłego roku.

No cóż. Bieg lokalny, dużo znajomych na trasie, opłata dla mieszkańców gminy jak i klubowiczów symboliczna, nie wypadało zatem nie startować 🙂

Zapisy jak i większość podobnych poprzez portal Data Sport, informacje o trasie, programie biegu umieszczano na jego stronie jak i na FB. Wszystko opisane raczej przejrzyście.

Na miejsce biegu podjechaliśmy około 1 godziny wcześniej. Wolontariusze kierowali na parkingi. Odbiór pakietów odbywał się w świetlicy wiejskiej blisko od parkingu. Szło sprawnie i szybko dostałem numer. Tutaj też można było napić się ciepłej kawy, herbaty i czekać na start jeśli komuś dokuczał chłód na zewnątrz.
Pogoda za rewelacyjna nie była bo mgliście i chłodno. Szczęśliwie jednak nie padało (deszcz był dopiero po biegu).

Ponieważ planowałem biec ostro, zrobiłem solidną rozgrzewkę no i po wysłuchaniu hymnu i krótkich przemów wójta można było startować.

Bieg Niepodleglosci

Trasa od razu dała w kość. Około 1,5-2 km ostro pod górkę. Później lekkie wypłaszczenie terenu by przy 6-7 km znów się powspinać. Później było już łatwiej bo praktycznie do mety z górki.

Bieg Niepodleglosci - start

Cisnąłem ostro, cały czas biegnąc pod górkę. Trzymałem się nawet na dość dobrej pozycji. Na płaskim odcinku wyszło jednak zmęczenie. Tutaj znaleźli się szybsi ode mnie. Przy drugiej wspinaczce niestety było już podłażenie. Całkiem nieźle radziłem sobie za to na ostatnich zbiegach. Udało mi się wyprzedzić, ze dwóch, trzech biegaczy (w mojej ocenie biegli trochę zbyt asekuracyjnie, no chyba, że w ogóle już nie mieli sił).

Na mecie zameldowałem się na 87 miejscu (20 w M40) z czasem 01:00:10. Jak na bieganie po górkach nieźle.

Bieg Niepodleglosci - meta

Wójtowa wręczała wszystkim biegaczom medal, można było napić się izotoniku i udać na posiłek regeneracyjny. Serwowano makaron z mięsem, domowe ciasta. Smaczne 🙂

Koniec imprezy to dekoracja zwycięzców poszczególnych kategorii i losowanie nagród.
Tym razem mi się udało – wylosowałem darmowy start w Półmaratonie Sowiogórskim 2016, więc trzeba będzie się przyłoźyć do przygotowań 🙂

Bieg Niepodleglosci - dekoracja

Jako ciekawostkę podam, że sam zasponsorowałem również 3 nagrody związane z moim artystycznym hobby 🙂

http://www.pstryk-pstryk.com/

Cóż. Bieg lokalny niemniej przygotowany solidnie i z sercem. Każdemu kto nie biegał w tych okolicach polecam spróbować 🙂

Część zdjęć i nawiązań w artykule pochodzą ze stron:

http://bn.wielkasowa.net/

Cała Oleśnica Biega – Finał Grand Prix 2015 – 24/10/2015

Cala Olesnica Biega

Cała Oleśnica Biega – Finał Grand Prix 2015

24/10/2015 odbyła się impreza będąca podsumowaniem cyklu 4 Oleśnickich biegów, które złożyły się na oficjalne Grand Prix 2015.
Do klasyfikacji generalnej trzeba było wystartować (i ukończyć) 3 z nich. Ta sztuka mi się udała i wiedziałem już wcześniej jakie miejsce mam w zestawieniu oraz, że dostanę pamiątkową koszulkę 🙂

Bieg finałowy był po prostu okazją do uroczystego podsumowania cyklu no i zmierzenia się z Oleśnickimi ścieżkami.
Mężczyźni rywalizowali na dystansie 7 km, kobiety i zawodnicy nordic-walking 3,8 km.
Trasa biegu to tereny wodociągów miejskich i okoliczne pola – nawierzchnia więc zróżnicowana (trochę asfaltu, szutru jak i polne ścieżki).

Data biegu, zapisy, opłaty podano internetowo przez Endomondo (Oleśniczanie mają swoją rywalizację) i później e-mailowo. Wszystko w mojej ocenie było jasne i nie było problemów organizacyjnych (chociaż fakt, że w Oleśnicy mieszkam pewnie znacznie całość ułatwia :))

Po przybyciu na miejsce, szybko podpisałem papiery, pobrałem numer startowy no i można było się rozgrzewać.
Ponieważ dystans krótki, Oleśnicka ekipa biega szybko to poświęciłem temu więcej wysiłku niż zwykle, tak by już od razu móc lecieć na pełnej mocy 🙂

Chwilkę przed startem przeszliśmy jakieś 200 m na miejsce właściwego rozpoczęcia, ostatnie informacje od organizatorów, przemowa Burmistrza i start.

Cała Oleśnica Biega

Tak jak przypuszczałem zawodnicy wystartowali z zabójczą prędkością 🙂 Mnóstwo osób znalazło się przede mną i nie pozostało nic innego jak starać się ich gonić (pierwszy kilometr zrobiłem według wskazań mojego gps w 4:17 min/km)
Tempo dla kilkunastu osób dość szybko okazało się za duże, udało mi się je wyprzedzić. Sam uległem później na trasie tylko 1 osobie z czego jestem bardzo zadowolony.

Cała Oleśnica Biega

Do tej pory jeszcze tak szybko nie biegałem. Moje zwyczajowe tempo to bliżej 6:00 min/km a tu według pomiaru organizatorów zrobiłem średnio 04:33 min/km.

Cała Oleśnica Biega

 

Cała Oleśnica Biega

Dało to mi 26 miejsce z 60 startujących mężczyzn i czas 31:51 min. Świetnie 🙂

Cała Oleśnica Biega

 

Cała Oleśnica Biega

Po biegu można było skorzystać z dobrze zaopatrzonego bufetu (woda, kawa, herbata, jabłka, ciasteczka, chrupki, grochówka). Głodny nikt raczej nie był.

W międzyczasie oczekiwania na dekoracje zwycięzców odbyły się biegi dla dzieci.

Finalnie nagrodzono zwycięzców tej imprezy jak i uczestników Grand Prix. Miejsc punktowanych w klasyfikacji generalnej nie zająłem ale jestem i tak zadowolony. Szczęście dopisało mi za to w losowaniu nagród – trafiłem karnet na siłownię.

Cała Oleśnica Biega

Podsumowując. Fajna inicjatywa, bieg dobrze zorganizowany. Polecam i liczę, że za rok też uda się wystartować.

Czasy z mojego zegarka:

Data: 24/10/2015
Dystans: 6,77 km
Czas: 00:31:46
Średnie tempo: 4:41 min/km
Średnie tętno: –
Sprzęt: SpoQ SQ100. Buty – Puma Kevler Runner

Część zdjęć i nawiązań w artykule pochodzą ze stron:

https://www.facebook.com/olesnicabiega

http://nolesnica.pl/artykul/cala-olesnica-pobiegla/29269

http://mojaolesnica.pl/15658,cala-olesnica-pobiegla.php

http://olesnica24.com/Galeria,index,1096,Cala-Olesnica-biegala

http://olesnickisport.pl/najnowsze-wiadomosci/inne/wielki-final-grand-prix-cala-olesnica-biega-za-nami/43489/

6 Bieg na Wielką Sowę (16/08/2015)

6 Bieg na Wielką Sowę (16/08/2015)

Data: 16/08/2015
Dystans: 9,28 km
Czas: 01:13:55
Średnie tempo: 7:58 min/km
Średnie tętno: –
Sprzęt: SpoQ SQ100. Buty – Nike LunarSwift +4

Jak weekend na sportowo to na całego. Ledwie zakończyły się sobotnie biegi a już w niedzielę poprawka. I to po górach 🙂

W biegu tym brałem udział już po raz trzeci. Jako, że jednym ze współorganizatorów jest ośrodek, przy którym działa mój klub biegowy (mój = do którego jestem zapisany) to wypadało pobiec. Sporo osób od nas brało zresztą udział co dodatkowo motywowało do walki.

Aby uniknąć zamieszania przy odbiorze pakietów udaliśmy się po nie z siostrzeńcem mojej Żony wcześnie rano. Szybciutko wzięliśmy gadżety, podpisaliśmy zwyczajowe papiery (wszystko sprawnie, bez zamieszania) no i do domu.
Pakiet startowy w miarę ciekawy – koszulka, gąbka, mapa turystyczna gór, smycz, świecący-odblaskowy breloczek no i zwyczajowe ulotki, zniżki itp. Nawet sporo tego, widać, że organizatorzy się postarali.

Czas do startu minął szybko. Gdy przyjechaliśmy pod Harendę (ośrodek, spod którego się startuje) ludzi było już sporo. Chwilka dla fotoreporterów, rozgrzewka i start.

Niby to już mój trzeci Bieg tutaj ale zawsze jestem zaskoczony jak ciężko idzie już od samego startu. Nie ma lipy, pierwsze 4-5km ciągle pod górkę. I to stosunkowo szybko, mocno pod górkę (już po około 1 km można było iść co zresztą sporo osób zrobiło).
Druga połowa biegu daje trochę oddechu bo przez moment trasa się prostuje a późniejsze (końcowe) podbiegi mimo, że są to nie dają tak w kość jak początek.

Sowa0

Cóź. Do mety dotarłem. Wypiłem wodę, izotonik, zjadłem arbuza i chwilę się odpoczywało. Jako, że zebrała nas się tam większa ekipa to dokonały się pamiątkowe fotki, wyszliśmy na wieżę widokową no i można było wracać.

Sowa2

 

Sowa1

Ambitnie zbiegaliśmy z góry ale na dole coś się nie dogadaliśmy z naszym transportem więc biegliśmy dalej aż do startu.
Tym oto sposobem z 10 km zrobił się prawie półmaraton 😉

Droga powrotna:
Data: 16/08/2015
Dystans: 5,52 km
Czas: 00:37:25
Średnie tempo: 6:47 min/km
Średnie tętno: –
Sprzęt: SpoQ SQ100. Buty – Nike LunarSwift +4

Pod metą czekała na nas już rodzinka więc po zjedzeniu posiłku regeneracyjnego, kąpieli w odkrytym basenie wspólnie czekaliśmy na losowanie nagród.
Sporo tego było, niestety tym razem szczęście się do nas nie uśmiechnęło.

Cóź, bieg w sumie z gatunku tych mniejszych (z 300 osób leciało) ale jak na razie organizowany sprawnie i bez większych wpadek. Widać, iż organizatorom jeszcze się chce i nie spoczywają na laurach.

Pod względem sportowym wyszło przeciętnie. Okazuje się, że w zeszłym roku pobiegłem sporo szybciej bo około 1:06 a tu prawie 7 min gorzej 🙁 Liczyłem w skrytości ducha na lepszy wynik. Niestety, sił na całość biegiem nie starczyło no i wyszło jak wyszło.
Oby za rok było lepiej 🙂

Bieg Masowy Ulicami Bielawy 2015 – 19/07/2015

Data: 19/07/2015
Dystans: 10,01 km
Czas: 01:00:41
Średnie tempo: 6:04 min/km
Średnie tętno: –
Sprzęt: SpoQ SQ100. Buty – Crivit 2015

 Bieg Masowy Ulicami Bielawy 2015 – 19/07/2015

Trochę na ostatni moment wyczaiłem, że w Bielawie (blisko mojej weekendowej miejscówki) będzie bieg na 10 km. W 2014 r. miałem tam przyjemność potuptać to uznałem, że czemu nie w 2015. Zapisałem się, 14/07 zapłaciłem i można było oczekiwać na bieg.

Mały falstart zaliczyłem przy wyjeździe, bo po 2 km od domu okazało się, że nie wziąłem butów. Hmmm… minimaliści byli by zachwyceni, mi jednak wizja 10 km w sandałach trochę nie przypasowała 🙂 Wróciliśmy i na szczęście już ze wszystkim pojechało się na miejsce zawodów.

Bielawa upałem stoi 🙂 Rok temu troszkę pokropiło i później była parówka a tym razem od razu pogoda zaatakowała upałem. Ponad 30 stopni w słońcu, przy asfalcie pewnie z 40. Świetna pogoda by poleżeć, do biegania trochę nie. No ale zapisałem się, to biec trzeba 🙂

Bielawa_01

Zeszłoroczna edycja biegu trochę nie porwała mnie organizacyjnie. No może nie było się do czego przyczepić ale bieg sprawiał wrażenie trochę siermiężnie zorganizowanego. W tym roku liczyłem na lepiej ale wyszło podobnie.
Przy punkcie zapisów (odbioru pakietów) nie było żadnej listy z numerami zawodników. Oczywiście można to sobie sprawdzić samemu w internecie ale skleroza nie boli i taka lista powinna być. Tu nie 🙁 Szczęśliwie panie zapisujące odnalazły mnie po nazwisku (dobrze, że zapisanych było tylko około 170 osób bo inaczej marnie to widzę).
Od razu wyszło kolejne zamieszanie bo przy moim nazwisku nie było adnotacji o wpłacie. Nie dysponowałem niestety potwierdzeniem, smartfona by pokazać wpłatę w necie też nie miałem ale na szczęście uwierzono mi na słowo. Prawie tydzień to mimo wszystko sporo, powinni mieć już to zaksięgowane.
W pakiecie startowym była koszulka techniczna, i numer startowy.
Numer startowy Bielawianie używają przechodnio bo widać było, że mój już solidnie znoszony, z zaśniedziałymi agrafkami (na końcu biegu jak było do przewidzenia numery zbierano).

No ale ok, szczegóły. Jako, że wszystko powyższe udało się załatwić w miarę szybko to wraz z żoną i synkiem udaliśmy się na lody 🙂 a później posiedzieliśmy w cieniu jak większość biegaczy.

O 13:45 dokonałem rozgrzewki, trochę potruchtałem i można było się ustawiać przed startem.
I tu nastąpił jakiś falstart. Na około 3 min przed startem poproszono biegaczy by podeszli z 10-20 metrów do przodu pod taśmę i … strzał.
Żadnego odliczania, mowy startowej, coś za szybko chyba 🙁
Już w ruchu udało mi się zastartować gps (szczęśliwie SpoQ startuje prawie od razu gdy zna już lokalizację) no i się biegło.

Bielawa_02

Trasa miała 5 kółek wokół rynku (połowa lekko z górki, połowa lekko pod). Na obu jej końcach były punkty nawadniające, w połowie „prysznic” wodny. W zeszłym roku mimo to strasznie mnie suszyło więc teraz biegłem trzymając butelkę z izotonikiem. Przydał się bo było naprawdę gorąco.

Mega upały jednak mi nie służą. Po około 5 km przy punktach nawadniających brałem kubeczek i chwilę podchodziłem. Gdzieś od 6 km, w połowie podejścia pod górkę robiłem jeszcze spacerek na picie swojego izotonika.
Pewną przeszkadzajką okazał się też fakt, że jakoś po pierwszym kółku cudownie znikła mi jedna agrafka trzymająca numer i juź do końca biegu wkurzał mnie on łopocząc na koszulce.

Mimo utrudnień udało mi się osiągnąć metę w oficjalnym czasie: 1:00:44 i zanotować 124 miejsce. Tu widać dobitnie jak upał i górki na trasie wpływają na wynik (10 km w Oleśnicy zrobiłem 2 tygodnie temu w 53 min).

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Po biegu wręczano medale (troszkę ładniejsze niż rok temu ale dalej Bielawa skąpi bo były to medale uniwersalne z dolepioną od spodu plakietką jakiego biegu tyczą), można było wypić kubeczek wody i zjeść arbuza. No i do domu.

Jako ciekawostkę podam fakt, że z 5 minut po naszym ruszeniu do domu przyszła monstrualna burza i niewiele brakowało by zamiast upału na trasie był potop 🙂

Cóż powiedzieć finalnie – bieg jak bieg. Jak pisałem, inne trochę przyzwyczajają do wyższego standardu gadżetów, obsługi ale pewnie nie przeszkodzi mi to spróbować swoich sił za rok.

CITY TRAIL Wrocław 2014/2015 – zakończenie cyklu

CITY TRAIL Wrocław 2014/2015 – zakończenie cyklu

Miałem przyjemność uczestniczyć dzisiaj w ceremonii zakończenia (wręczenia nagród) cyklu CITY TRAIL 2014/2015.
Kto nie słyszał, nie startował to polecam przejrzeć stronę organizatora – http://citytrail.pl/
W telegraficznym zaś skrócie jest to cykl 6 trailowych (comiesięcznych) zawodów na dystansie 5 km. Zawody odbywają się w okresie jesienno-wiosennym więc są dobrym motywatorem by nawet w zimie nie rezygnować z treningu a sumiennie przepracować ten okres.
city_tr_001

Biegi CT organizowane są już 3 rok z rzędu – początkowo pod nazwą Biegaj z Naturą. Cykl rokrocznie rozrasta się (początkowo były chyba 4 miasta a teraz już 10) co świadczy o zainteresowaniu nimi.

Do tej pory uczestniczyłem w edycji pierwszej 2012/2013 i aktualnej 2014/2015 więc mam pogląd jak zmieniały się one na przestrzeni tych lat.
Od strony „biegowej” widać, że formuła zawodów (jak i ich ogólna otoczka) jest już ustalona i organizatorzy nie starają się dokonywać corocznego „przewrotu”. Trasa biegu jest ciągle ta sama, organizacja przed biegiem (jak i po) również.
Nie jest to żaden minus. Ci, którzy już startowali wiedzą co i jak, natomiast reguły są na tyle proste, że i nowi zawodnicy bez trudu się w nich odnajdą.
Widać natomiast, że biegi w Polsce przeżywają rozkwit i jest zapotrzebowanie na taką aktywność. Już samo zwiększenie ilości miast biorących udział w cyklu świadczy, że ma kto biegać. Ilość startujących również pokazuje, że ludzie chcą i lubią biegać. We Wrocławiu najlepiej widać to po sznurze aut parkujących przez zawodami 🙂 Kiedy biegłem w 2012/13 roku tych aut było kilkanaście-dziesiąt a w tym roku rząd fur ciągnął się praktycznie przez cały Las Osobowicki. Rozgrzewkę można było zrobić idąc od samochodu do biura zawodów 🙂
Cieszy to bo z tego co widziałem na ceremonii dla wielu osób był to pierwszy kontakt z prawdziwymi zawodami. A rywalizacja wciąga i wiele z tych osób na pewno pozostanie z bieganiem na dłużej.

Żeby nie było tylko na plus 🙂 trzeba powiedzieć, iż tegoroczna, wrocławska edycja była raczej dość pechowa dla organizatorów. Pierwszą (ale za to wielką) wtopę zanotowali w 1 biegu, kiedy to źle oznaczyli trasę i wszyscy zawodnicy pobiegli około 5,7 km zamiast 5. Dla mnie bieg pierwszy (tempowo do 5 km) był biegiem najlepszym więc taka pomyłka była dość mocno dyskwalifikująca (tym bardziej, że wyników tych zawodów nie policzono do generalki).
Drugim niedociągnięciem była zaś ceremonia zakończenia, kiedy to źle podano adres imprezy (na www) i dużo ludzi czekało nie tam gdzie trzeba. Szczęśliwie przybył po nas organizator i doprowadził na właściwe miejsce.
Samo zakończenie odbyło się w miarę szybko, były niedociągnięcia ze sprzętem (prezentacje nie mieściły się w ekranie), mi nie podobało się również wręczanie medali. Dekoracje zwycięzców generalki/kategorii ok ale na sam koniec „szaraków” jak ja wywołano tylko – teraz przychodzi lewa strona sali, później prawa. Niefajnie trochę 🙁 jednak o powodzeniu zawodów zadecyduje ilość takich biegaczy jak ja a nie tych paru najszybszych. I to nam warto było tego czasu poświęcić troszkę więcej.

Mimo tych małych minusów polecam jednak wszystkim, którzy jeszcze w CT nie startowali, by zainteresowali się tym cyklem bo dobrze przepracowana zima na pewno zaprocentuje w biegach już we właściwym sezonie.

P.S.
Gdyby zaś kogoś interesowało. Pod względem sportowym zanotowałem pozycję 172 (na 211 sklasyfikowanych mężczyzn) ze średnim czasem około 25 min. W porównaniu z pierwszą edycją podciągnąłem się, bo wtedy notowałem czasy około 27 min, jednak dalej szału nie ma bo to ogony grupy 🙂