MARATOŃSKIE PRZYGOTOWANIE – TYDZIEŃ 06-2023

No to lecimy z relacją z kolejnego tygodnia treningowego. Próbując go opisać słowami rzekłbym, że był to tydzień zwolnienia 🙂
Sporo szybkościowych akcentów z tyg.5 mocno dało mi w kość i nie chciałem serwować sobie takiej powtórki. Uznałem, że skupię się na spokojnym klepaniu kilometrów.

07/02/2023
Bieg. Dystans: 17,28km, czas:1:46:00, śr. tempo:6:08min/km, śr. tętno:154 ud/min. Całkowity wznios/ spadek (trasa) +60/-60 m.

Wtorkowy long odbył się jeszcze przy dość mroźnej pogodzie. Biegło mi się w sumie dobrze chociaż zwyczajowo nogi dawały o sobie znać w jego końcówce. Trochę mnie to martwi bo oddechowo, zmęczeniowo jest wszystko ok. Co zrobić jednak, spora waga i zaległości treningowe nie pomagają.

09/02/2023
Bieg. Dystans: 10,12km, czas:1:01:05, śr. tempo:6:02min/km, śr. tętno:154 ud/min. Całkowity wznios/ spadek (trasa) +46/-42 m.

Te niebieskie to nie wiagra ale piguły na stawy 🙂

Odkąd zacząłem swoje przygotowania maratońskie do „diety” włączyłem suplementację witaminami i minerałami. Zakupiłem dozownik i jak starzy ludzie łykam stos pigułek rano i wieczorem 🙂
Nie są to oczywiście żadne zabronione środki – ot zestaw magnezu, wapnia, witaminy C i D i coś na stawy ale postawione koło siebie robią wrażenie 🙂
Nie wiem czy to magia tych środków czy w miarę dobry organizm ale na szczęście ominęły mnie (jak do tej pory) jakieś poważniejsze choroby, przeziębienia.
Tym razem jednak czułem lekko gardło (chyba za dużo zimnego powietrza na City Trail i longu) więc uznałem, że lepiej odpuścić forsowny trening. Przebiegłem tylko 10 km i uznałem, że wystarczy.

11/02/2023
Bieg. Dystans: 14,21km, czas:1:31:47, śr. tempo:6:28min/km, śr. tętno:158 ud/min. Całkowity wznios/ spadek (trasa) +163/-165 m.

Nie pędziłem na biegi od samego rana ale za to wybrałem się z moją Żoną do Wałbrzycha na walentynkowe świętowanie połączone ze spacerkiem po mieście i wizycie w fabryce porcelany Krzysztof.
Nie wiem czy słyszeliście ale niestety ta najstarsza, działająca ciągle w Polsce fabryka upadła. Dobiły ją ceny gazu, energii. Wielka szkoda. Byłem w ich sklepie firmowym już kiedyś ale tym razem skusiliśmy się na więcej rzeczy. Ot choćby takie piękne, ręcznie robione filiżanki.

Porcelana Kristoff

Z w.w. powodów bieganie było już po południu. Ambitnie zdecydowałem, iż pora zmierzyć się z rundką górską. Nie dało rady… Zrobiłem 2 km pod górę i trzeba było wracać. Na poboczu drogi było lodowisko. Drobiłem nogami w miejscu bojąc się, że się wyrąbie. Wyżej lód zajmował większość drogi. Skoro słabo szło pod górę można sobie dopowiedzieć co by było na zbiegu. Wróciłem więc na „swoją” ścieżkę rowerową i tak dokończyłem trening.
Wyszło z tego parę kilometrów więcej. O dziwo biegło mi się bardzo dobrze – nie spinało mi nóg.

12/02/2023
Nordic-walking. Dystans: 5,85km, czas:1:14:01, śr. tempo:12:39min/km, śr. tętno:- ud/min. Całkowity wznios/ spadek (trasa) +79/-83 m.

Bieg. Dystans: 10,03km, czas:1:01:33, śr. tempo:6:08min/km, śr. tętno:155 ud/min. Całkowity wznios/ spadek (trasa) +99/-98 m.

Niedzielę zacząłem spacerowo. Na kijkach nabiło się prawie 6 km co oczywiście spowodowało, że później już mi się nie chciało walczyć z długim dystansem 🙂 10 wydała mi się akceptowalna i tak też dokonano 🙂

Cały tydzień to 51.64 km w biegu. Całkiem dobrze. Na kolejny tydzień mam przewidziane małe zmniejszenie – tylko 3 treningi, bo wypada zabrać syna na jakąś wycieczkę (w końcu ferie ma to niech korzysta). Planuję za to wydłużyć długie wybieganie. Zobaczymy co z tego wyjdzie 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.