Back in the game…

Zawsze kiedy wydaje się, że wszystko idzie perfekcyjnie, zgodnie z planem, i nic nam już nie przeszkodzi musi się coś spie… zepsuć.
Niestety w początku 2017 r. dopadło i mnie.

Pierwszym kłopotem okazało się jakieś złośliwe choróbsko, które za nic nie chciało odpuścić. Jak to u mnie szybko zawaliło mi zatoki i byłem nie do życia. Bez sensu trochę zwlekałem z wizytą u lekarza, za to namiętnie chodząc do pracy :),  no i ponad 3 tygodnie kariery sportowej wycięte.
Wraz ze słabym treningiem w grudniu-styczniu (niecałe 100 km przebiegnięte 01/2017) można powiedzieć, że straciłem całą posiadaną wcześniej formę 🙁
Dodatkowo, jak to u mnie, skoro się nie ruszam a objadam niezdrowymi rzeczami waga poszybowała w górę. Zanotowałem o 4 kg więcej niż miałem w okolicach połowy 2016! Katastrofa, 90 kg wcale nie ułatwi powrotu do lepszego biegania.

Drugi problem jest wprawdzie w „trakcie” ale czuję, że skończy się porażką. Problem ten to Bieg Ultra Granią Tatr, na który miałem mega ochotę.
Niestety, w toku e-mailowania z organizatorami wyszło, że raczej nie zaliczą mi UltraKotliny 70. Coś wprawdzie negocjowałem ale wiadomo… ciężko negocjować z organizatorem. Jego zawody, jego reguły.
No zobaczymy. Wynik losowania + weryfikacji będzie znany do końca tego tygodnia, więc szybko wyjdzie czy moje plany biegowe ulegną reorganizacji czy jednak pozostaną aktualne.

No cóż, pretensje można mieć tylko do siebie. Szczęśliwie żyje się jeszcze i nieśmiało po chorobie zacząłem znów truchtać. Czyli back in the game 🙂

TRENING (TYDZIEŃ 07/2017)

Trening Biegowy

Żyje się jeszcze i nieśmiało po chorobie zacząłem znów truchtać 🙂 Ciężko… 3 tygodnie przerwy, słaba dieta (nieopatrznie wszedłem na wagę i ujrzałem +4 kg od najlepszej swojej wagi w zeszłym roku) zrobiły swoje.  Nie powiem, że jestem jak początkujący ale formy kompletnie brak 🙁
Żeby nie nabroić (znów się przeziębić czy złapać jakiejś kontuzji) biegam wolniutko, spokojnie. Dystans też zacząłem budować do małego (najpierw 4 km a dopiero kolejne biegi pod 10). No zobaczymy jak to pójdzie.

Data: 18/02/2017

Dystans: 4,62 km
Czas: 00:30:19
Średnie tempo: 6:33 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Crivit (Nike 2015)

Pierwszy bieg po długiej przerwie. Zrobiłem spokojne 4 km (2,3 w górę, 2,3 w dół). Poszło jakoś, chociaż nogi później czułem 🙂

Data: 19/02/2017

Dystans: 10,14 km
Czas: 01:05:49
Średnie tempo: 6:30 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Crivit (Nike 2015)

Niesiony sobotnim sukcesem uznałem, że spróbuję lekkie 10 km. Lekkie, bo około 3 km w górę a reszta w dół.
Profil trasy w sam raz na rekonwalescenta jak ja 🙂 Dałem radę.
Odwilż daje się jednak we znaki. Na asfaltach sporo kałuż, trzeba uważać by samochody nie zafundowały prysznica. Szutrowe pobocze z miksem zmrożonego/roztopionego śniegu okazało się jednak porażką. Praktycznie jak szybko na nie wbiegłem to szybko wybiegłem. Nie warto się męczyć.

TRENING (TYDZIEŃ 03/2017)

Trening Biegowy

Beznadziejny tydzień. Pisałem ostatnio, że po jednym z „szybszych” biegów zacząłem czuć gardło. Trzymało mnie to ciągle i nie chciało odpuścić. Dodatkowo syn z przedszkola przywlókł jakieś przeziębienie i tak kamyczek do kamyczka … rozłożyło mnie.
Przebiegłem się jeszcze we wtorek ale w czwartek nie miałem sił. W weekend zaś choróbsko osiągnęło swoje apogeum i jak na razie pauzuję. Pewnie i w tym tygodniu niewiele  potrenuję bo dopiero naszpikowałem się chemią. Zanim coś pomoże to pewnie z kilka kolejnych dni minie.

Data: 17/01/2017

Dystans: 7,88 km
Czas: 00:49:30
Średnie tempo: 6:17 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Nike LunarSwift +4

Teoretycznie śniegu zostało w Oleśnicy niewiele. Niestety, to co jest przybrało konsystencję zlodowaconej skały leżącej na chodniku. Niewielka przyjemność z biegania kiedy co krok trzeba uważać by nóg nie połamać. Wymęczyłem niecałe 8 km i uznałem, że starczy,

TRENING (TYDZIEŃ 02/2017)

Trening Biegowy

Zakończony już tydzień niestety nie poszedł tak dobrze jak planowałem. Przeszkodziła mi trochę pogoda – w czwartek na chodnikach w Oleśnicy była prawdziwa ślizgawka. Niewielki miało sens próbować biegać w takich warunkach.  Dodatkowo zaczynało mnie łapać jakieś przeziębienie, więc moment by zrobić sobie wolne był podwójnie dobry 🙂
W pozostałe dni biegało się tak:

Data: 10/01/2017

Dystans: 8,09 km
Czas: 00:46:01
Średnie tempo: 5:41 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Nike LunarSwift +4

Spory był mróz we wtorek i nie wiem co podkusiło mnie by biec tak szybko 🙂 Nałykałem się tylko zimnego powietrza no i w czwartek chęci na biegi były mniejsze.

Data: 14/01/2017

Dystans: 12,32 km
Czas: 01:25:37
Średnie tempo: 6:57 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Kalenji Kapteren Crossover Fw13

Śnieg w Górach Sowich w dalszym ciągu nie odpuszcza. Jest biało, jak było, i ciągle pada.
Po ostatnich odwilżach niestety sporo słabsze zrobiły się drogi.  Nie są już tak ubite i biegnie się dużo trudniej. Z tego powodu zanotowałem sporo słabszy czas niż tydzień temu.

Data: 15/01/2017

Dystans: 1,39 km
Czas: 00:21:44
Średnie tempo: 15:38 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – narty biegowe 🙂

Króciutki kawałek na nartach. Słabą wybraliśmy trasę. Szybko doszliśmy do stoku narciarskiego. Zjechać z niego nie na nasze możliwości :), przedostać się na drugą stronę też wyglądało na trudne 🙂
Czułem też coś żołądek więc zawróciliśmy z Żonką  do auta i powróciliśmy do domu.

Data: 15/01/2017

Dystans: 12,31 km
Czas: 01:28:48
Średnie tempo: 7:13 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Kalenji Kapteren Crossover Fw13

Po narciarskich szaleństwach uznałem, że pora się jeszcze dobiegać. Ruszyłem więc na powtórkę sobotniej trasy.
W dalszym ciągu biegło się źle. Kopny śnieg spowalniał, żołądek też dokładał mi swoje i trening poszedł słabo.
Aby nie było całkowitej porażki – przynajmniej widoki były ładne 🙂

Tunel w Ludwikowicach
Nawet zwykłe rzeczy w nocy wyglądają tajemniczo 🙂

TRENING (TYDZIEŃ 01/2017)

Trening Biegowy

Nowy rok, nowe możliwości 🙂 Powolutku zaczynam się rozkręcać. Jak zdrowie i pogoda dopiszą to za tydzień, dwa powinno po te 50 km na tydzień wpadać.
Miniony zaś okres wyglądał tak:

Data: 03/01/2017

Dystans: 9,68 km
Czas: 01:16:31
Średnie tempo: 7:55 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Kalenji Kapteren Crossover Fw13

Kolejny tydzień „urlopowy” w Górach Sowich. Z tego powodu fajnie ćwiczy się siłę biegową (na licznych podbiegach). Dodatkowo napadało tu tyle śniegu, że wszystkie trasy prowadzą po białym podłożu. Ciekawa odmiana od normalności.
Sam trening więcej niż wolny. Jednak dużo ciężej biega się w prawdziwej zimie 🙂 Podłoże spowalnia, mróz też nie zachęca by szaleć. W 2015 w zimie szalałem z „szybkościami” i rozłożyłem gardło-zatoki. Teraz staram się wolniej, jak najwięcej oddychając nosem.
Bieg szedł mi dobrze do momentu, gdy nie zachciało mi się skrócić trasy wracając lasem. O dziwo drwale odśnieżyli sobie dróżkę (taka droga niby to gruntowa z resztkami asfaltu) lecz zamiast mi to pomóc zaszkodziło. Jak mnie pociągnęło na śliskim podłożu to malowniczo wyłożyłem się na plecy obijając łokieć i głowę. Aż chwilę musiałem poleżeć oceniając straty. Szczęśliwie nic nie uszkodziłem i mogłem iść dalej. Iść, bo biec się nie dało. Co krok to nogi mi się ślizgały. No masakra…

Data: 05/01/2017

Dystans: 12,28 km
Czas: 01:21:12
Średnie tempo: 6:37 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Kalenji Kapteren Crossover Fw13

Tym razem uznałem, że terenu wystarczy. Asfalty w całości pokryte śniegiem też wystarczą 🙂
Biegło się dobrze, spokojnie.

Zimowe asfalty w Górach Sowiech
Zima przyszła…

Data: 06/01/2017

Dystans: 5,04 km
Czas: 01:16:23
Średnie tempo: 15:09 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – narty biegowe 🙂

Poszliśmy z Żonką na narty. I to nawet nie na trasy biegowe ale … kawałek drogę asfaltową i później szutrówką koło obwodnicy. Dobrze to świadczy ile tu jest śniegu 🙂

Data: 07/01/2017

Dystans: 12,28 km
Czas: 01:23:59
Średnie tempo: 6:50 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Kalenji Kapteren Crossover Fw13

Ta sama trasa co w czwartek. Bez szaleństw, spokojnie truchcikiem. Wziąłem komórkę bo chciałem pstryknąć parę fotek. -10 jednak jej nie służyło. Po 6 fotach pokazała koniec baterii i odmówiła posługi 🙂

Zimowe asfalty w Górach Sowiech
Terenowe buciki mogą przydać się i na asfalcie
Widoki w Górach Sowich
Aż kusi by tam skręcić i wbiec na szczyt 🙂

Data: 08/01/2017

Dystans: 4,19 km
Czas: 00:52:14
Średnie tempo: 12:28 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – narty biegowe 🙂

Podano w lokalnych gazetach, że mają już być gotowe trasy narciarskie. Skoro tak, to pozostało to sprawdzić. Pojechaliśmy na Przełęcz Jugowską.
Trasy i owszem, wyszykowane. Dużo narciarzy i spacerowiczów. Jechało się jednak średnio. Ślad ktoś poprowadził nijako, mocno też był zdeptany. Nie szło się najlepiej. Co gorsze z górki jakoś też narty mega nie niosły. Mocno trzeba było pracować kijkami.

Data: 08/01/2017

Dystans: 9,32 km
Czas: 01:03:09
Średnie tempo: 6:46 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Kalenji Kapteren Crossover Fw13

Po nartach było mi jednak mało i mimo dużego mrozu + ciemności postanowiłem jeszcze pobiegać. Wybrałem sobie trochę inną trasę i te około 10 km dobiłem.

Dobry tydzień. Dużo sportu – 43,56 km ubieganych + 9,23 na nartach.

II Bieg Sylwestrowy (Jelcz Laskowice, 31-12-2016)

II Bieg Sylwestrowy

II Bieg Sylwestrowy (Jelcz Laskowice, 31-12-2016)

Zawody, to zawody 🙂 Niby pobiegać można i na treningach ale chęć sprawdzenia się ciągle kusi. Mimo, że nie planowałem biegać żadnych zawodów (poza City Trail-em) to jednak złamałem się i zapisałem na 2 Sylwestrowy Bieg w Jelczu Laskowicach.
Poza walorami sportowymi, Jelcz skusił mnie również lokalizacją  (bo blisko) i ceną (bo taniej niż w Trzebnicy). Podobnie uznało chyba wielu biegaczy, bo w Jelczu finalnie wystartowało około 650 zawodników. Część na 10 km, część na 5 km, byli też zawodnicy nordic-walking (5 km).
W szczegółach tak korzystny bieg wyglądał zaś tak 🙂

Zapisałem na tą 10-kę się w okolicy świat korzystając z formularzy podanych na stronie organizatora (dokładniej to na stronie firmy mierzącej czas w tym biegu).  Wielkiej trudności tu nie było, chociaż przyzwyczajenie do Data Sportu swoje robi i wszystko co inne budzi pewne obawy. Poszło jednak sprawnie, opłaciłem wpisowe no i można było szykować formę.

Na same zawody przyjechałem z rodzinką około 1,10 godziny przed startem. Był to w sumie dobry czas. Spokojnie zaparkowaliśmy w miarę blisko od ośrodka sportu (gdzie było biuro zawodów). Chwilę później aut było już sporo i byłoby więcej kłopotu.
Pakiety wydawano sprawnie. Organizatorzy posegregowali zawodników alfabetycznie i nawet to poszło. Mimo dużej liczy biegaczy wielkiego tłoku nie było.

Sam pakiet szału nie robi. Numer, izotonik, jakiś energy boost (do rozpuszczania w wodzie) i kalendarz na 2017 r. Niby nie mało ale jakoś mnie to nie porwało 🙂

Jako, że wszystko poszło sprawnie to zostało nam sporo czasu do startu. Ponieważ w sylwestra był spory mrozik, to pokręciliśmy się z Żoną po sklepach. Raczej by się zagrzać niż coś kupić 🙂 Ludzi zresztą wszędzie tłum jak przy końcu świata.

2 Bieg Sylwestrowy
Prezentacja dla fotoreporterów 🙂

Kiedy zrobiło się około 10:40 zacząłem rozgrzewkę. Trochę stacjonarnych rozciągnięć, trochę biegu i pozostało czekać na start. Jeśli ktoś chciał to DJ + organizatorzy zachęcali do wspólnego rozgrzewania się.  Ja takie atrakcje jednak omijam by nic sobie nie nadwyrężyć wymyślnymi wygibasami 🙂

Co do założeń taktycznych na sam bieg to nie oczekiwałem po nim zbyt wiele. Że nie wykręcę życiówki to byłem pewny. Bardziej bałem się by nie wypaść jakoś tragicznie. Z tego powodu uznałem za satysfakcjonujący czas około 50 min. Jak to u mnie bywa plany skorygowały się same na trasie (niewiele bo niewiele ale jednak).

Po starcie wyszło, że pierwszy kilometr wpadł w około 04:42. Kolejne robiłem również poniżej 05:00 (jakoś po 04:53). Dopiero od 7 kilometra zacząłem odczuwać słabszą formę i zwolniłem do 05:00-05:05.

2 Bieg Sylwestrowy
Na trasie. To białe to nie pielucha 🙂 a numer startowy

Trasa biegu nie była specjalnie wymagająca. W większości po płaskim, lekkie sfałdowania terenu nie wpływały na tempo.  Trochę mogła przeszkadzać nawierzchnia. Biegło się bowiem po kostce chodnikowej, asfalcie i ziemi. Ziemia miejscami była zmarznięta i nierówna, ale i miejscami było błoto (tam gdzie lepiej świeciło słońce). Zwalniało się trochę na gruncie, asfalty lepiej wchodziły 🙂
Całość dystansu poprowadzono bokami (chodniki, pola) i nie przeszkadzało to kierowcą czy mieszkańcom.
Ogólnie to atmosfera była dobra. Kibice kibicowali, jeżdżące auta trąbiły zagrzewając do walki. Fajnie.
Po pierwszym okrążeniu (bo biegło się 2) był punkt nawadniający. Niezbyt wielki, nie wszystkim udało się skorzystać ale ja miałem szczęście i trochę wody złapałem.

Zawody miały myślę tylko 1 minus. Organizatorzy słabo troszkę wymierzyli trasę, bo pełnych 10 km to ona nie miała. Wg mojego GPS (i patrząc na głosy innych) brakowało jakichś 400 m. Z tego powodu na mecie zanotowałem czas 46:55 i zająłem 175 miejsce (z 416 sklasyfikowanych). 48 w M40.
Wygląda fajnie. Gdy jednak przyjrzeć się międzyczasom  to realnie na pełne 10 było by te 49 min co już tak fajne nie jest.
No cóż. Do nikogo pretensji mieć nie można, sam się zapuściłem.

Na mecie wręczono ładny medal, można było się napić ciepłej herbaty i zjeść kukurydziane chrupki + fasolkę po bretońsku. Ja lubię to wciągnąłem 🙂

Cóż. Dla mnie był to koniec biegu. Część osób biorących udział w licytacjach na pewno została, my pozbieraliśmy się do domu.

Organizacyjnie bieg udany. Przyjemnie było poruszać się na koniec roku i pozostaje mieć nadzieję, że jeszcze kiedyś uda się powalczyć o lepsza lokatę.

TRENING (TYDZIEŃ 52/2016) + STATYSTYKI 2016

Trening Biegowy

Ostatni tydzień roku minął podobnie jak poprzednie. Biegałem w miarę regularnie ale ciągle mniejsze dystanse niż powinienem.  Przyjmijmy, że to taki okres roztrenowania 🙂 a od stycznia powoli się rozkręcę.
Liczbowo pokonałem 35,62 km,  4 treningi z czego 1 bieg to zawody (Bieg Sylwestrowy w Jelczu Laskowicach).

Data: 26/12/2016

Dystans: 7,86 km
Czas: 00:44:49
Średnie tempo: 5:42 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Nike LunarSwift +4

Bieg, po płaskim w Oleśnicy. Dwie rundki.

Data: 27/12/2016

Dystans: 9,08 km
Czas: 00:53:34
Średnie tempo: 5:54min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Kalenji Kapteren Crossover Fw13

Dla odmiany od asfaltów tym razem biegałem po lasach wokół Oleśnicy.  Mam tu parę fajnych odcinków i na jednym z nich postanowiłem polecieć 10 km.
Spodziewałem się większego błota ale trasa była w miarę sucha (mróz w lesie jednak trzyma). Błotko i kałuże były tylko na odcinku gdzie wycinają drzewa. Niby z 1-2 km gorsze ale wystarczyło bym wpadł w jedną z nich po kostki 🙂

Data: 29/12/2016

Dystans: 9,10 km
Czas: 00:55:44
Średnie tempo: 6:08min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Kalenji Kapteren Crossover Fw13

Ta sama trasa co we wtorek. Tym razem mróz był dużo większy i ładnie pościnał kałuże. Obyło się bez kąpieli. Czas jednak słabszy bo biegłem już po ciemku z czołówką,

Data: 31/12/2016 – 2 Bieg Sylwestrowy w Jelczu Laskowicach

Dystans: 9,58 km
Czas: 00:46:55
Średnie tempo: 4:54 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Nike LunarSwift +4

Miałem nigdzie w sylwestra nie biegać ale nie wytrzymałem i zapisałem się jakoś koło świąt.
Większy opis w następnym poście ale biegło mi się znośnie. Zgodnie z oczekiwaniami, że tak powiem. Życiówki żadnej nie było ale i bez tragedii.

KRÓTKIE POSUMOWANIE 2016

Statystyki pokonanego dystansu w 2016r.
Statystyki pokonanego dystansu w 2016r.

Pod względem pokonanego dystansu 2016 rok był dla mnie rekordowym. Pokonałem barierę 2000 km, kończąc finalnie z 2347 km biegu (na wykresie jest trochę więcej po wskoczyły tam dodatkowo rower i jazda na nartach biegowych).

Miesięczna statystyka przebiegniętych km w 2016r.
Miesięczna statystyka przebiegniętych km w 2016r.

Mocną miałem zwłaszcza pierwszą połowę roku. Styczeń jeszcze słaby (z powodu choroby wypadło mi sporo treningów) ale później praktycznie co miesiąc ponad 200 km. Progres był zauważalny co pozwoliło mi pokonać zaplanowane zawodu ultra. Później zaczęło się stopniowe zwalnianie. Już poniżej 200 km by ostatnie 2 miesiące w ogóle przysiąść.
Szczęśliwie dla mnie jest to tylko mniej treningów ale ciągle biegam więc liczę na szybki powrót do formy 🙂
Plany na 2017 są ambitne, mam nadzieję, że przygotowanie do zawodów się uda.

TRENING (TYDZIEŃ 51/2016)

Trening Biegowy

 

Jednak końcówka roku wybitnie mi nie służy. Nie mogę się ogarnąć i biegam wybitnie na przetrwanie. Mniej treningów, krótsze dystanse. No cóż niewiele już tu nawojuję, miejmy nadzieję, że od stycznia uda się powrócić do systematyczniejszej pracy. Liczę, że wyklarują mi się także cele biegowe na 2017 r. to i będzie łatwiej dopasować się treningowo. A przedostatni tydzień roku wyglądał tak:

Data: 21/12/2016

Dystans: 6,58 km
Czas: 00:39:26
Średnie tempo: 5:59 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Nike LunarSwift +4

Bieg, po płaskim w Oleśnicy. Ponieważ popołudniami realizuję się mechanicznie 🙂 kończąc prace przy samochodzie to biegałem rano.
Najtrudniej w ogóle wstać z łózka, później to już jakoś idzie.
Bieg siłą rzeczy krótszy bo nie mam aż takiego zapału by wstać skoro świt – no i nie zostaje już czasu na długie dystanse.

Data: 22/12/2016

Dystans: 5,55 km
Czas: 00:32:19
Średnie tempo: 5:49 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Nike LunarSwift +4

Prawie to samo co we wtorek. Poranna pobudka i trochę biegania.

Data: 24/12/2016

Dystans: 12,26 km
Czas: 01:13:28
Średnie tempo: 6:00 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Crivit (Nike 2015)

Wigilijny bieg w myśl zasady – co się robi w ten dzień to będzie w przyszłym roku 🙂 Dobrze mi się biegło bo mimo, że to po górkach to bez specjalnych kryzysów.

W ramach ratowania statystyk miałem też pobiegać w niedzielę ale pogoda spłatała mi figla – padał deszcz 🙁 Trudno tylko 24,39 km wyszło.

TRENING (TYDZIEŃ 50/2016)

Trening Biegowy

 

Na lenistwo nic się nie poradzi. Koniec roku wybitnie mi nie służy.  Ciągle wypada coś pilnego i biegam mało. W tygodniu 50 zrobiłem 3 treningi (dokładniej to 2 i jedne zawody) i pokonałem 24,04 km. Masakra jak mało 🙁
Niezbyt jest się czym pochwalić no ale trudno, dla porządku wpiszę co i jak.

Data: 13/12/2016

Dystans: 11,05 km
Czas: 01:05:08
Średnie tempo: 5:54 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Nike LunarSwift +4

Tym razem 2 „najdłuższe” kółka po Oleśnicy.  Dość dobrze poszły.

Data: 15/12/2016

Dystans: 08,12 km
Czas: 00:43:25
Średnie tempo: 5:21 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Nike LunarSwift +4

Rodzice mieli do mnie jakiś biznes 🙂 no to sobie do nich pobiegłem. Ponieważ trasa liczy mniej kilometrów niż planowałem to przynajmniej podkręciłem tempo. Nawet, nawet.

Data: 17/12/2016 – City Trail Wrocław 3 bieg

Dystans: 04,88 km
Czas: 00:23:30
Średnie tempo: 4:49 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Nike LunarSwift +4

Tym razem Wrocław powitał mnie sporym mrozem. Czekając na bieg aż mnie trzęsło. Dobrze, że dało się trochę posiedzieć w samochodzie a nie cały czas być na dworze 🙂

Z jednej strony pogoda na bieganie nie najgorsza, bo przynajmniej trasa twarda, ale jednak już po fakcie powiem, że aż tak dobrze nie było. Podłoże było zbyt zmrożone, a ponieważ jest nierówne to biegło się tak „mało stabilnie”.

Około 30 min przed biegiem wyszedłem z fury i zacząłem rozgrzewkę. Rozciągnięcia, trucht, parę przyśpieszeń. Nie ma co ukrywać teraz o to dbam obawiając się kontuzji 🙂

Co do samego biegu to nie ukrywam, że miałem sporo obaw. Z jednej strony na plus liczyłem fakt, że byłem w miarę „świeży”, z drugiej ostatnie słabe i krótkie treningi nie gwarantowały polepszenia rezultatu.
Cóż, na poprawę nie liczyłem, plan był taki by przynajmniej nie pobiec gorzej. Ustawiłem się więc w strefie 22-25 min i oczekiwałem na start.

Tym razem pierwszy kilometr poszedł bardziej gładko. Nie musiałem strasznie szarpać by omijać zawalidrogi i zrobiłem go w 04:30. Później poszło już wolniej:
2 – 04:45
3 – 04:55
4 – 04:55
5 – 04:25
Od drugiem kilometra siły zaczęły mnie opuszczać i leciałem coraz wolniej. Wydawało mi się nawet, że w iście żółwim tempie 🙂 ale tak źle nie było patrząc na cyfry.
Na mecie zameldowałem się w jako 201 zawodnik  z czasem 23:25. 10 sekund gorzej niż ostatnio ale ciągle jeszcze akceptowalnie. Ufff…

Cóż. Bieg przeszedł do historii, pora się spiąć i w styczniu może w końcu coś poprawić. O ile warunki pogodowe nie spłatają figla i nie będzie ciężej na trasie.

TRENING (TYDZIEŃ 49/2016)

Trening Biegowy

Oj, kolejny tydzień przebimbany. Tylko 3 treningi (34,11 km) ale powoli się ogarniam i zaczynam wracać do zwyczajowych dystansów. Jak zdrowie dopisze to końcówka grudnia będzie dobra – mam urlop więc będzie można sporo pobiegać 🙂

To co udało mi się dokonać wyglądało zaś tak:

Data: 08/12/2016

Dystans: 8,78 km
Czas: 00:51:11
Średnie tempo: 5:50 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Nike LunarSwift +4

2 kółeczka po Oleśnicy. Pierwsze dłuższe, drugie krótsze.  Dystans nie powala ale przynajmniej tempo trochę lepsze niż ostatnimi czasy 🙂

Data: 10/12/2016

Dystans: 12,22 km
Czas: 01:12:33
Średnie tempo: 5:56 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Crivit (Nike 2015)

Weekend. A jak weekend to Sowiogórskie klimaty. Narzekałem ostatnio, że po śniegu/lodzie źle się biega to tym razem tylko asfalty. Było stabilnie 🙂
Śniegi jednak dobrze się nie zaczęły a już się kończą – padający deszcz szybko je wymiótł. Ciekawe czy zima wróci i będzie można  jednak po białym polatać 🙂

Data: 11/12/2016

Dystans: 13,11 km
Czas: 01:17:05
Średnie tempo: 5:53 min/km

Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Crivit (Nike 2015)

Teoretycznie w sobotę miał być bieg po cięższej trasie. W sumie wyszło to podobnie, w niedzielę dodatkowo jeszcze dłużej. Ale w końcu biegło mi się dobrze. Poczułem „lekkość” której ostatnio mi brakowało. Gdyby nie mega wiatr w twarz na ostatnich 3 kilometrach, w ogóle by było świetnie.

W pogoni za marzeniami