Beznadziejny tydzień. Pisałem ostatnio, że po jednym z „szybszych” biegów zacząłem czuć gardło. Trzymało mnie to ciągle i nie chciało odpuścić. Dodatkowo syn z przedszkola przywlókł jakieś przeziębienie i tak kamyczek do kamyczka … rozłożyło mnie.
Przebiegłem się jeszcze we wtorek ale w czwartek nie miałem sił. W weekend zaś choróbsko osiągnęło swoje apogeum i jak na razie pauzuję. Pewnie i w tym tygodniu niewiele potrenuję bo dopiero naszpikowałem się chemią. Zanim coś pomoże to pewnie z kilka kolejnych dni minie.
Data: 17/01/2017
Dystans: 7,88 km
Czas: 00:49:30
Średnie tempo: 6:17 min/km
Średnie tętno: –
Maksymalne tętno: –
Sprzęt: Suunto Ambit. Buty – Nike LunarSwift +4
Teoretycznie śniegu zostało w Oleśnicy niewiele. Niestety, to co jest przybrało konsystencję zlodowaconej skały leżącej na chodniku. Niewielka przyjemność z biegania kiedy co krok trzeba uważać by nóg nie połamać. Wymęczyłem niecałe 8 km i uznałem, że starczy,