Archiwa tagu: kanadia

Adidas Adistar Raven 3m – test i porównanie

Logo strony Test Sprzetu

Adidas Adistar Raven 3m – test i porównanie z Adidas Kanadia 7 TR

Dzięki uprzejmości portalu bieganie.pl dostałem do przetestowania trailowy but Adidasa – Adistar Raven 3m (rozmiar 45 1/3).
Szykując się do swojego pierwszego ultra, but ten testowałem dość solidnie na zmianę z Adidas Kanadia 7 TR (rozmiar 46, opisywany niedawno), by wybrać spośród nich te, w których pobiegnę 130 km DFBG.
Wskutek tego przedstawię tu nie tylko sam opis, ale postaram się również zasygnalizować różnice/podobieństwa pomiędzy obydwoma modelami.

Adidas Adios Raven 3M
Adidas Adios Raven 3M – wygląd zewnętrzny

 

Zaczynając standardowo 🙂 Parę danych od producenta:

Buty biegowe adidas adistar raven 3 m
Męskie buty trailowe adistar raven zostały stworzone z myślą nierównych i zróżnicowanych terenach, często też podmokłych. Zastosowane technologie takie jak podeszwa ADIWEAR™ wraz z ADAPTIVE TRAXION, zapewniające przyczepność do podłoża wtedy, kiedy jest to konieczne. Wsparcie gumąContinental przygotowuje but na każde warunki pogodowe. Dodatkowo miękka cholewka w technologi Techfit™ zapewniająca dopasowanie oraz systemADIPRENE+ wspierający wybicie, sprawiają że są to buty do zadań specjalnych.

Właściwości:

  • przeznaczone dla stopu neutralnej i supinującej
  • system ADIPRENE + w przedniej części podeszwy zapewniająca elastyczną amortyzację
  • ADIPRENE pod piętą gwarantuje miękkie lądowanie
  • podeszwa w technologi ADAPTIVE TRAXION to przyczepność i stabilność na każdym podłożu
  • guma Continental zapewnia przyczepność w każdych warunkach pogodowych
  • cholewka Techfit to dopasowanie i miękkie bezszwowe wsparcie stopy
  • elastyczna taśma zamiast sznurówek zapewnia idealne dopasowanie
  • anatomiczne dopasowanie do stopy zapewnia wkładka EVA

Materiał:

  • cholewka  – materiał tekstylny
  • wsparcie stopy – syntetyczne materiały wierzchnie
  • wyściółka – oddychająca siatka

Kolor:

  • granatowo-niebieska cholewka
  • białe paski
  • jaskrawo zielona podeszwa i język

Przeznaczenie:

  • buty trailowe

Brzmi zachęcająco 🙂 A jak jest w używaniu?

Wygląd zewnętrzny/parametry
Buty mogą się podobać. Żywe zestawienia kolorystyczne, agresywna linia. Na pierwszy rzut oka wyglądają dużo lepiej niż Adidas Kanadia (który przy nich jest dość niepozorny).

Adidas Adios Raven 3M
Adidas Adios Raven 3M – wygląd zewnętrzny

Boczne ” zęby”  podeszwy Ravena sygnalizują spore możliwości terenowe, podczas gdy sama podeszwa aż tak ostra nie jest. Jest na pewno nietypowa, mi ze swoimi okrągłymi wypustkami przypomina trochę piłkarskie korki. Ale korki te, nie wystają wcale tak mocno jak w innych trailowych butach. Salomon Speedcross czy właśnie Kanadia 7 mają swoje kołeczki dużo wyższe.
Powiedziałbym nawet, że oglądając podeszwy niektórych asfaltówek ma się wrażenie, że mają dużo głębsze wcięcia. Cóż, pozostało uwierzyć, że Adidas wie co zaprojektował i w połączeniu z gumą Continentala będzie to dobrze sprawdzać się w terenie.

Adidas Adios Raven 3M
Adidas Adios Raven 3M – nietypowa podeszwa

Całe Adidasy sprawiają wrażenie solidnych.  Cholewki mają dużo gumowatych wzmocnień (z przodu, z boków), nie ma się obaw, że przywalimy np. w kamień i od razu to poczujemy.  Kanadia takich ekstrasów  nie ma, jest ot jak zwyczajny biegowy but.
Ciekawostką jest również materiał cholewki Ravena. Jest on jednolity (nie jest to taka siateczka jak zwykle w butach biegowych). Uspokajam jednak przepływ powietrza jest normalny, kurz też brudzi nogi jeśli biegamy po piasku 🙂
„Solidność” Ravena wychodzi na wadze. Masa rozmiaru 45 1/3 to około 376 gr. podczas gdy Kanadia 7 w r. 46 waży 355 gr.

Komfort używania/rozmiar
Adidasy te dostałem w swoim normalnym rozmiarze – 45 1/3. Przy pierwszym założeniu czekała mnie jednak niemiła niespodzianka 🙁 Raveny były … niby wygodne ale ciasne :). Hmm, no może nie całkiem ciasne ale opięcie stopy w mojej ocenie było za duże. Czułem but zwłaszcza z góry ale i palce miały minimalny luz (z przodu bo szerokość Ravenów była ok – ogólnie mają one dość szeroki przód i sporo miejsca na palce). Bałem się, że przy dłuższych biegach Adios R. będą mnie po prostu obcierać.
Po pierwszych treningach (dystanse około 10 km) żadnych obtarć nie było ale wrażenie ciasności nie minęło. Szczęśliwie Raven ma wyciąganą wkładkę więc zdecydowałem, że zastąpie ją inną, cieńszą. Z posiadanych wybrałem Dunlopa, który był nie tak gruby, a przy tym nie posiada żadnych udziwnień (usztywnień itp), które mogły by zaburzać charakterystykę buta.
Na zdjęciu widać o ile cieńsza jest nowa wkładka w porównaniu do oryginału.

Adidas Adios Raven 3M
Adidas Adios Raven 3M – porównanie wkładek

Po wymianie odczucia zdecydowanie się poprawiły, but nabrał odpowiedniego luzu no i można już było biegać na całego.

Dziwne są te rozmiary Adidasa. Kanadia, którą mam niewiele większą jest za to aż zbyt luźna. By stopa trzymała się w niej stabilnie muszę wiązać je dość mocno. W tym modelu wkładka umieszczona jest na stałe (a przynajmniej tak mi się wydaje bo mojej nie umiem wyjąć :))  więc możliwości tuningu już nie ma. Pozostaje naprawdę dobrze wybrać rozmiar 🙂

W terenie

Adidas Adios Raven 3M
Adidas Adios Raven 3M – na Sowiogórskich trasach

Oba buty obiegałem na tych samych trasach o zróżnicowanym podłożu. Było wszystkiego po trochu. Bliżej cywilizacji (okolice Oleśnicy) trochę asfaltu, piasku, trawy jak i polnych-leśnych dróżek wysypanych kamieniami. W górach Sowich za to dużo luźnych kamieni (większych jak i mniejszych).  Jedno czego nie było to błota 🙂 bo ostatnie miesiące wybitnie suche. Uwaga – ze względu na porę roku nic nie mogę powiedzieć jak sprawiłby się oba modele w zimie.
Na każdym z tych rodzajów podłoża buty spisywały się dobrze. Biegło się wygodnie, czułem podłoże ale bez hardcorowych doznań po każdym nadepnięciu np. na kamień czy szyszkę. Od przeszkód bardziej izolują jednak Kanadie. Jednak niskie wypustki podeszwy Ravena powodują, że czasem potrafi nas jakiś złośliwy kamień zakłuć. Za to lepiej biegało się w Ravenie po asfalcie – bardziej jak w normalnych butach. Zęby Kanadii utrzymują nas w pewnej odległości od asfaltu i potrzeba więcej czasu by się do takiej charakterystyki biegu przyzwyczaić. Nie jest to mocno uciążliwe, da się pokonywać i tu kolejne kilometry (pamiętam ze starszych biegów, że w Salomonie Speedcross po asfalcie biegało się bardziej niewygodnie).
W terenie górskim również biegało się ok. Podbiegi, zbiegi bez kłopotu. Noga w obu nie latała do przodu. Raz czy dwa w Kanadii miałem jednak wrażenie, że stopa przemieszcza mi się na boki (chyba przez ten spory rozmiar) i to finalnie wskazało na Raven 3 jako but na Dolnośląski Festiwal Biegów Górskich.

Na treningach przed 130 km Super Trailu, w obu butach pokonałem dystanse od około 10 do 30 km w czasie od 1 godziny do 4 godzin. Oba Adidasy w takich warunkach były wygodne, nie obcierały mnie, nogi nie pociły się w nich jakoś przesadnie mimo sporych upałów.
Finalnie napiszę jeszcze, że Kanadie mają lepiej rozwiązane przyleganie buta do nogi (w górnej części). Adidas opisywał to w ich specyfikacji, że zabezpieczone są przed wpadaniem do środka buta kamyczków, piasku itp. I to rzeczywiście działało. Biegałem, było zawsze ok. W Ravenie niestety trzeba od czasu do czasu stanąć i wysypać nieproszonych gości 🙂

Finalny bieg 🙂 – 130 km Super Trail DFBG
Podczas mojego pierwszego biegu Ultra potwierdziły się w większości odczucia z treningów. Na DFBG doszedł jednak ostatni element testowy – błoto 🙂 Początkowo wydawało mi się, że Adidasy trzymają się wyśmienicie bo widziałem parę osób np. w Salomonach, którym nogi odjeżdżały na podejściach gdy ja szedłem dobrze. Niestety gdy zrobiło się z górki to i mi ze dwa razy noga poleciała do przodu i prawie usiadłem na tyłku. Przydał by się jednak bardziej terenowy bieżnik.
W sporej wilgoci poranków but nie przeszkadzał. Owszem czuło się wodę ale szybko wysychały. Dodatkowo duża liczba gumowych wzmocnień izolowała do błota (i mimo, że parę razy wdepnąłem w miarę głęboko) to nie miałem później dyskomfortu podróży.

Na całej trasie Adidas ten jakoś wybitnie nie przeszkadzał, nie podrażniał stóp. Mimo to 26 godzin to jednak trochę za dużo i bąbli się niestety dorobiłem. Ponieważ to jednak mój pierwszy tak długi bieg to nie mogę powiedzieć, że to wina buta. Całkiem możliwe, że po prostu stopy moje na aż tak wielki wysiłek przygotowane nie były.

Podsumowanie
Jak chyba widać z Adios R. jestem zadowolony (ale i z Kanadii 7TR też). Da się w nich biegać prawie wszędzie (uważając na błoto). Nie straszne im góry, lasy, asfalty, biegi ultra. Wydaje mi się, że w naszych warunkach terenowych kiedy nie ma aż tak ekstremalnego podłoża, a są za to odcinki dobiegowe po asfalcie to but sporo lepszy od mega ostrych terenówek. Polecam.

TEST – ADIDAS KANADIA 7 TR

Logo strony Test Sprzetu

TEST – ADIDAS KANADIA 7 TR

Przygotowując się do pierwszego ultramaratonu dużo czasu zajmowały mi rozważania jaki dobrać sprzęt.  O ile koszulka, spodenki aż takich dylematów nie stwarzały to problem miałem z butami. W końcu to jeden z najważniejszych „wspomagaczy” biegu, który będzie musiał zapewnić mi komfort przez kilkanaście ciężkich godzin.

Niestety te, które miałem wydawały mi się nie do końca odpowiednie.
Naczytałem się w internecie opisów, że Salomon Speedcross jest butem raczej na zimę i naprawdę ciężkie warunki (zresztą biegając w nich trochę w zeszłym roku czułem, że na asfalty to one się średnio nadają).
Z koleji Kalenji Kapteren Crossover budziły mój niepokój jeśli chodzi o palce. Wprawdzie teraz mnie nie obcierają (tak jak na początku) ale ultra to jednak trochę więcej jak półmaraton.

Z tych powodów rozglądałem się za czymś nowym. Jak to u mnie niespodziewanie na wyprzedaży wypatrzyłem Adidasy Kanadia 7 TR.
Cena zachęcała do zakupu, marka w mojej ocenie solidna więc postanowiłem spróbować.

Adidas Kanadia TR 7 charakteryzuje się następującymi parametrami (za producentem):

  • Waga: 275 g (rozmiar 42,5)
  • Przewiewna, wykonana z oddychającej siatki cholewka; wspierające, syntetyczne nakładki
  • Osłona przeciwbłotna zapobiega przedostaniu się błota i wody do buta
  • Komfortowa, tekstylna wyściółka
  • Lekka, amortyzowana podeszwa środkowa
  • Zewnętrzna podeszwa TRAXION™ zapewnia maksymalną przyczepność we wszystkich kierunkach; typ stopy: neutralna

Buty dostajemy w standardowym pudełeczku Adidasa. W środku są buty no ale czego innego można oczekiwać 🙂

Adidas Kanadia TR 7

Pierwszy rzut oka na nie nie wykazuje żadnych problemów. Szyte, klejone solidnie – niedoróbek nie widać. But widać, że przeznaczony na teren (ma mocną, agresywną rzeżbę podeszwy). Przód obudowany, wzmocnienia chronią przed uderzeniami palcami np. o kamienie. Mimo to Kanadia jest lekka. Rozmiar 46 waży około 354 gr. Kolororystycznie Kanadii jest sporo. Jest w czym wybierać, chociaż większość modeli jest raczej stonowana (nie ma szalonych połączeń barw). Po szczegóły polecam przejrzeć stronę Adidasa

http://www.adidas.pl/buty-kanadia-7-trail/AQ5041.html

Adidas Kanadia TR 7

Moje (zieleń z czernią + biała podeszwa) zbyt piękne nie są ale taki urok wyprzedaży 🙂 Zawsze jest jakiś haczyk.
Tutaj  oprócz koloru, problemem była też rozmiarówka. Do wyboru miałem 44,5 albo 46. 44,5 były zbyt dopasowane ale na szczęście 46 pasowało całkiem dobrze. Poprzednie moje trailowe Adidasy też miałem w sporym rozmiarze 45 2/3 czyli powinno być ok.

Przymiarka butów przebiegła pomyślnie. W przedniej części jest sporo miejsca na palce. Szanse, że je obetrę raczej są małe. Szerokość buta z kolei nie jest monstrualna i spokojnie da się związać je tak, że noga wewnątrz nie lata.

Adidas Kanadia TR 7
Zakupione buty do tej pory przetestowałem na około 35 km tras (z czego jeden bieg około 24 km i 2:40 godziny czyli sporo). Oprócz błota (bo sucho wybitnie) przebiegłem się w nich po większości nawierzchni jakie można napotkać. Był asfalt, spore kamienie, drobne kamyczki, piach, trawa czy ubite szutry.

Biega się dobrze. Czuć z jednej strony amortyzację podeszwy ale jednocześnie dobrze tłumi ona przeszkody. Mam tu na myśli, iż czujemy np. rodzaj podłoża po którym biegamy. Następując jednak na kamienie nie wybijają się one w stopę. Odbiera się to w sposób stłumiony, nie powodujący dyskomfortu. To dobrze wróży na długie trasy.

Podbiegi, zbiegi nie są w nich problemem. Stopa trzyma się w bucie stabilnie, nie przesuwa. Na nawierzchniach, po których biegałem kontrolujemy ruch, nie ślizgamy się (ale też i podłoże nie było zbyt wymagające po prawdzie).

Plusem buta był także fakt, że po solidnym zawiązaniu go do środka nie leciały mi  żadne kamyczki, piasek (a inne jakie miałem często takie atrakcje gwarantowały). Chyba osłona, o której pisze Adidas działa.

Jedną z rzeczy co do których miałem obawy było zachowanie buta na asfalcie. W Salomonach biegało się po nim średnio. Uniesieni byliśmy nad ziemią 🙂 co powodowało średnie uczucie. Tutaj w pierwszej chwili jest podobnie. Kostki bieżnika są jednak bardziej „stępione”  i większą powierzchnią dotykają podłoża. Po chwili da się do tego przyzwyczaić i leci się całkiem dobrze.

Po treningach nogi miałem ok, bez żadnych uszczerbków. Nie dorobiłem się bąbli, obtarć. To dobrze wróży na dalsze trasy.

Od strony zużycia pokonane dystanse są raczej zbyt małe by wyrokować o trwałości Adidasa ale potwierdzam, że jak na razie jest w porządku. Nic się nie oderwało, starło (podeszwa jak nowa). Jedyne ślady pracy buta to delikatne kreseczki, ubicia pianki z boków (tak mają jednak praktycznie wszystkie buty i nienależy się tego obawiać).

Kanadie będę jeszcze oczywiście rozbiegiwał przed ultramaratonem więc postaram się za jakiś czas zaktualizować wrażenia z ich używania.