Archiwa tagu: wiatrówka

Kurtka Salming 365 pro training

Korzystając z promocji cenowej skusiłem się ostatnio na kurtkę Salminga – 365 Pro Training.
Zamawiając ją, miałem wizję, że będzie to lekka wiatrówka, w stylu takich za 50zł (np. z Decathlonu). Wizualnie przynajmniej wyglądała na coś takiego – a’la oldschool-owy ortalionik 🙂
Rzeczywistość okazała się trochę inna.

Salming 365 Pro Training

Kurtkę zamówiłem w kolorze czarnym z niebieskimi wstawkami po bokach. Urozmaicają ją również białe napisy Salming i 365 Pro Training (z przodu, tyłu i na rękawach). Wizualnie prezentuje się bardzo ładnie.
Kurteczka zapinana na zamek błyskawiczny (pełny, ze stopu), ma 2 boczne kieszenie i jedną (również na zamek osłonięty plastikiem) na piersi. Na plecach, pod ochronnym kołnierzykiem, są wywietrzniki abyśmy się w niej nie ugotowali 🙂
Wykonana ona jest w 100% z poliestru, przy czym materiał jej jest solidniejszy niż w takich najtańszych wiatrówkach. Ma on ciekawą fakturę – sploty, podobne wizualnie do karbonu.
Wierzchni materiał „zawinięty” jest w newralgicznych miejscach do wnętrza (np. środkowe okolice zamka). Końce rękawów za to mają już gładką, poliestrową fakturę. Całość środka (plecy, rękawy, klatka) to dodatkowa warstwa – siateczka.

Jednym słowem kurtka sporo solidniejsza od najtańszych, jednowarstwowych wiatrówek.

Rozmiarowo wziąłem L mimo, że z opisy wyglądała, iż będzie na styk albo za mała. Okazało się jednak, że pasuje bardzo dobrze. Rękawy są długie, nie podciągają się. W klatce dopasowanie jest lepsze, ale też nie jest ciasna (mam 183 cm wzrostu i około 108 cm obwód klatki).

Jako, że nazwa zobowiązuje (365 Pro Training) 🙂 nie pozostało nic innego jak się ubrać i zrobić próbne biegi.
Pod spód założyłem termiczną koszulkę z długim rękawem (z Lidla), na wierzch Salminga i wyruszyłem zmierzyć się z temperaturami około 0 stopni C (część biegów była na lekkim minusie, kilka w okolicy 1-2 stopni na +). Mówimy tu, uściślając, o temperaturze z termometru, bo odczuwalna to myślę, że kilka stopni niżej we wszystkich wypadkach.

Pierwsze wrażenie bardzo korzystne. Do tej pory w takich warunkach zakładałem sportowy softshell z Aldi. W Salmingu, przed rozpoczęciem biegu było bardzo przyjemnie. Nie czuło się zimnych podmuchów wiatru. W czasie biegu nie zanotowałem żadnych problemów. Krój ok. Nic nie pije, nic nie przeszkadza. No chyba, że ktoś nie lubi lekkiego szelestu materiału (a taki trochę przy ruchach czuć :)).
Zamki solidne, chodzą dobrze, nie zacinają się. Trochę szkoda, że boczne kieszenie nie są zapinane, bo wydaje mi się, że są dość płytkie.
Komfort termiczny w czasie biegu bardzo dobry. Wiatr, zimno w żadnym wypadku nie przeszkadzały. Organizm nie wychładzał się. Nie mogę też powiedzieć by kurtka była „za gruba”. Ja mimo, że sporo ważę i dużo się pocę to dałem radę. Oczywiście bądźmy realistami – o ile pod softshell-em po biegu zawsze jestem mokry to i tu taki byłem.
Jedną z ciekawszych rzeczy do sprawdzenia była by jeszcze pewnie wodoszczelność. Niestety, mimo, że warunki pogodowe mamy nijakie, to jedyne na co trafiłem to lekki śnieg 🙂 Nie mogę się tu wypowiedzieć więc w sposób oczywisty jak znosi opady. To jeszcze przede mną 🙂
Od drugiej strony jednak powiem, że po praniu kurtka wydaje się mocno mokra (jakby ta woda gdzieś na niej jeszcze była), za to bardzo szybko wysycha. Być może to zasługa jakiejś cudownej powłoki 🙂

Na ten moment i warunki kurteczka bardzo mi przypasowała i chętnie w niej biegam. Myślę, że przy odpowiednim doborze pierwszej warstwy (np. krótki, techniczny rękawek) da się w niej biegać i przy wyższych temperaturach. Nie mogę tego oczywiście sprawdzić, ale realnie szacuję jej wykorzystanie na okres wiosna, jesień, zima. Na lato raczej będzie za gruba.

TEST – Kurtka do biegania SHAMP (wiatrówka)

Test_sprzetu

TEST – Kurtka do biegania SHAMP (wiatrówka)

Niedawno w sieci Aldi pojawiła się lekka i przewiewna kurtka biegowa. W pierwszym momencie myślałem, że będzie to podobny do innych softshell i omijałem ją z daleka, po wzięciu jej jednak w rękę okazało się, że bardzo lekka „wiatrówka”

Takiej kurtki jeszcze nie miałem i po kilkudniowych podejściach do niej 🙂 finalnie zakupiłem. W momencie, w którym dokonywałem zakupu dostępne były modele męskie w kolorze zielonym i ciemnym granatowym. Damskie były jak pamiętam różowe, żółte. Ponieważ uznałem, że ciemny kolor w połączeniu z syntetycznym materiałem może jednak zbyt mocno grzać (mimo, że z założenia kurtkę powinno się stosować w dni chłodniejsze) wziąłem zieloną. Wizualnie zresztą teź mi trochę bardziej pasowała niż ta granatowa.

Kurtka pakowana jest w zwyczajowy (jak na Aldi) worek z tekturką w środku.  Zamki, kieszonki w niej były dodatkowo owinięte bibułką.

Shamp_kurtka

Spodziewałem się, że rozmiarowo będzie jak większość ciuchów marketowych (czyli większa) więc wziąłem L. W domu czekało mnie jednak pewne rozczarowanie bo o ile w nią wszedłem to wydawała mi się ciasna na plecach (na wysokości łopatek ma przeszycie pod którym są otwory wentylacyjne). W tym miejscu właśnie cisnęła. Czym prędzej więc udałem się by wymienić ją na XL. Okazuje się, że „ten typ tak ma” i również XL (mimo, iź lepsza od L) trochę plecy opina. W normalnym ruchu nie przeszkadza to ale podnosząc ręce do góry, kurtka unosi się i pozostaje. Cóż… Pozostaje się przyzwyczaić bo jej atuty jednak rekompensują tą niedogodność.

Kurtka wykonana jest solidnie. Nic podczas używania jej nie zdążyło mi się rozpruć, urwać. Zamki działają dobrze. Jako jej największy atut uważam wagę i małe rozmiary. Można ją spokojnie włożyć do biegowego plecaka i w ogóle jej nie czuć (nawet przy długich biegach). Swoje zadanie spełnia wyśmienicie. Po założeniu chroni od wiatru jak i zabezpiecza przed lekkim deszczem. Jednocześnie otwory wentylacyjne na plecach + siateczki z boku nie pozwalają nam ugotować się podczas jej używania.

Ja jestem bardzo zadowolony z tego zakupu i polecam ją wszystkim, którzy mają dylematy w co ubrać się przy niezbyt pewnej pogodzie.