Archiwa tagu: iron man

Najlepszy…

w bieganiu to bym chciał być 🙂 ale tym razem nie o tym. O filmie raczej 🙂

„Najlepszy” (2017)
reżyseria: Łukasz Palkowski
scenariusz:  Agatha Dominik, Maciej Karpiński
Obsada:
Jakub Gierszał (Jerzy Górski),
Kamila Kamińska (Ewa Meller),
Anna Próchniak (Grażyna),
Arkadiusz Jakubik (Kierownik basenu),
Janusz Gajos (Marek Kotański),
Artur Żmijewski (Ojciec Jerzego),
Magdalena Cielecka (Matka Jerzego),
Adam Woronowicz (Ojciec Grażyny).

Najlepszy film

O „Najlepszym” wyczytałem w internetach trochę (miesiąc-dwa) przed jego premierą. Tematyka (pokrewna z bieganiem, dużo biegaczy zresztą w którymś momencie zwraca się ku triathlonowi) zainteresowała mnie i nie ukrywam czekałem aż film trafi na ekrany. Wybrałbym się na niego szybciej, ale czaiłem się trochę aż zaczną go grać w kinie gdzie z reguły chodzimy z Żoną. No niestety, jednak nie zanosiło się by zaczęli go wyświetlać w tym roku, to pozostało odwiedzić multipleks 🙂

Film opowiada historię Jerzego Górskiego – sportowca, który dzięki uporowi i hartowi ducha od narkomana staje się mistrzem świata Double Ironman. Ciekawe, że postać Górskiego jest w Polsce faktycznie mało znana (ja  nic o nim nie wiedziałem przynajmniej). Tak chyba już mamy jako naród, że to co warto promować pozostaje u nas w cieniu. Szkoda.

Przesadnym koneserem kina nie jestem. Czasy mojej młodości przypadają na erę VHS więc nie ukrywam, że lubię filmy prostsze, pełne akcji. Jakieś detale w rodzaju wysublimowanej gry aktorskiej pewnie mi umkną i pod tym względem nad dziełem pastwił się nie będę. Ot parę zdań czy warto iść i czy polecam.

Tak. „Najlepszy” mi się spodobał. Trafiał do mnie klimat siermiężnej Polski z lat 70-80, który sam przecież pamiętam.
Duże wrażenie robi staczanie się głównego bohatera na dno (z powodu narkotyków) i później jego upór by od tego dna się odbić. Pomimo przeciwności losu, niesiony motywacją (oj przydaje się motywacja, co biegacze dobrze wiedzą) pokonuje Górski swoje słabości i finalnie osiąga wymarzony cel.
W filmie pokazano sporo sportowych smaczków. Chociażby halucynacje jakie ma Jerzy po kilkunastu godzinach wysiłku, masakrę jaką potrafią zrobić słabe buty i wielką radość ze zwycięstwa z samym sobą. Kto z nas tego czasem sam nie doświadczył 🙂
Jak dla mnie – warto zobaczyć. Ba, po filmie aż się chce samemu porwać na swoje wymarzone cele. Skoro człowiek potrafi się podnieść z takiego upadku, to co stoi nam na przeszkodzie by osiągnąć swoją wygraną…