Laundrette – Sports Outdoor

Laundry Detergent – Środek do prania.

Tym razem krótko i nietypowo 🙂 Bieganie to nie tylko endorfiny, walka ze swoją słabością i bicie rekordów częściej to … mozolne klepanie kilometrów w błocie, kurzu, brud i smród 😉

Wiadomym jest, że ciuchy prać należy. Zwłaszcza te po bieganiu. Nie wiem jaki kto ma system ale ja piorę wszystko po każdym treningu. Sporadycznie, gdy uznałem, że jednak jeszcze dzień później da się użyć (albo zmusza mnie do tego ryzyko nie wyschnięcia) to sam czuję, że to dobry pomysł nie jest. Ok, da się na treningu, ale na zawodach by mi chyba wstyd było stać w tłumie i śmierdzieć 🙂

Do tej pory prałem zwyczajnie w proszku. Niedawno jednak otworzyli w naszej miejscowości sklep Action i tam wśród różnych ciekawostek wypatrzyłem butlę z płynem do prania, która wg. jej producentów świetnie nadaje się do prania ciuchów sportowych. Cena niewielka 8,45 zł jak pamiętam no to czemu nie spróbować.

Płyn w swojej okazałości i naturalnym jego środowisku (łazienka)

Po zakupie dostajemy 750 ml płynu, który z tego co wyczytałem powinien wystarczyć na 21 prań. Z opisu jest on w 98% biodegradowalny. Oprócz przyjemnego odświeżenia i wyczyszczenia ubrań przez swoje składniki ma on zapewniać lepsze schnięcie ubrań. Uwaga – płyn nie nadaje się do prania jedwabiu i wełny.
Płyn działa już w temp. 20 stopni, a używać go można i w automacie jak i piorąc ręcznie. Zapach ma dość przyjemny, niezbyt jednak umiem podać co to za aromat (nie są to kwiatki, taki bardziej perfumowy bym powiedział).

No to co, należy wypróbować. Dylemat miałem jak to dozować, bo pomimo rozpiski ile na jakie pranie dać, nie pisze gdzie go wlać. Nie byłem pewien czy wlewamy go do środka pralki (w ciuchy) czy tam gdzie lejemy płyn do płukania. Po dyskusji z Żoną wyszło, że wlać trzeba w środek prania. Widać jaki ze mnie ekspert domowy 🙂
Znalazłem jakąś miareczkę i lejemy. Płyn jest gęstszy, żeby nie marnować go, po wlaniu w maszynę, w miarkę wlałem trochę wody, zabełtałem i jeszcze to wlałem do bębna.

Dawkowanie

Co nastąpiło później… wyprało się. Ciuchy po treningach mam z reguły czyste (w znaczeniu nie poplamione błotem itp) więc o takich prawdziwych możliwościach piorących jeszcze nie wiem ale fakt, po wyjęciu z pralki wszystko ładnie pachnie.
Zniszczeń w ubraniach nie zanotowałem, nic mi nie wyżarło, przebarwiło.
Plus płynu, w porównaniu do proszków (zwłaszcza tych tanich) jest też taki, że na ciuchach nie zostały żadne resztki detergentu. W mojej pralce, po krótkim praniu 29 min, 30 stopni tanie proszki potrafiły się czasem nie rozpuścić do końca (zwłaszcza jak sypnęło się trochę za dużo). Miałem więc białawe kropeczki.

To co. Warto chyba mieć 🙂 Na takie krótkie prania sportowych ciuchów jak znalazł.

2 komentarze do “Laundrette – Sports Outdoor”

  1. Ja to już od lat proszku nie używam, Jedynie płyn do prania – nic specjalnego jakiś marketowy. Być może stosujesz, a jeśli nie polecam dodać troszkę octu spirytusowego do prania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.