Archiwa tagu: d1

Salming Distance D1 – krótki opis

Logo strony Test Sprzetu

Opis bardziej „archiwalny” bo but występuje już  w swojej 5 odsłonie, ale może ktoś gdzieś wynajdzie i uzna, że też musi mieć 🙂

Specyfikacje, materiały i detale techniczne można wyszperać w necie więc pozwolę sobie je pominąć a skupić się na odczuciach z użytkowania.

Buty tej firmy były dla mnie całkowitą niewiadomą. Widziałem je kiedyś na expo, przed którymś maratonem, i nie powiem podobały mi się. Cena jednak zawierała się w zakresie jaki uważam za niepoważny do wydania 😉 więc zaciekawienie było czysto teoretyczne. Kiedy nadarzyła się okazja by je przetestować (dzięki uprzejmości portalu bieganie.pl) zgłosiłem się czym prędzej i po chwili sukces – mam je 🙂

Salming Distance D1 - widok z boku
Salming Distance D1 – widok z boku

Salimigi przybyły do mnie w okresie jesiennym. Dostałem je w oczodajnym kolorze, przez samego producenta określanym jako – safety yellow. Nie powiem dają po oczach. Przypuszczam, że mając inny kolor do wyboru tego bym sam bym sobie nie kupił, ale buty biegowe nie bierze się tylko dla koloru więc nie wybrzydzam.
Trochę mi ich było żal na jesienne trasy (spodziewałem się, że szybko się ubrudzą) ale skoro dostałem to trzeba testować. Problem szybko się jednak rozwiązał, chociaż może nie tak jak bym chciał.
Niestety… ten konkretnie model okazał się takim, z którym się nie polubiłem.
Buty w rozmiarze jaki z reguły noszę (45) po założeniu nieprzyjemnie opinały mi przednią część stopy. Czułem boki stopy, palce też sprawiały wrażenie, że będą szorować o górę przodu.
Wydaje mi się, że to przez „gumowe” wzmocnienie przodu i konstrukcję przodu buta. Podeszwa sprawia wrażenie szerokiej a cholewka w przodzie zwęża się i obniża.
Kurcze, słabo. Stopy przesadnie szerokiej nie mam (chyba :)) i tego się nie spodziewałem.
Przebiegłem więc w nich z 10-20 km i powędrowały na zimowy odpoczynek.

Salming Distance D1 - widok podeszwy
Salming Distance D1 – podeszwa

Distance wygrzebałem z szafy na wiosnę tego roku i postanowiłem dać im drugą szansę.
Niestety, nic się nie zmieniło. Opięcie przodu jest dalej i mi w bieganiu nie pasuje. Czuję to zwłaszcza przy rozpoczęciu biegu. Później noga trochę się przyzwyczaja i dyskomfort spada ale nie na tyle by całkiem o nim zapomnieć. Szkoda, ten minus pomniejsza całą resztę plusów, które buty niewątpliwie mają.

Plusy w.g. mnie to:

  1. Lekkość. Rozmiar 45 waży 270 gr (mierzone domową wagą kuchenną),
  2. Naturalność ruchu. Nie powiem, jest. Osoby ze słabszymi nogami mogą się w początku przygody z Salimgiem męczyć bo jednak dają trochę w kość,
  3. Sprężystość. Buty są w miarę”przyjemne” w biegu. Nie są toporne, sztywne, nie trzeba z nimi walczyć chociaż nie można też powiedzieć by w jakiś specjalny sposób pomagały (oferując sprężynujące odbicie itp  atrakcje :)). Podeszwę odbieram w kategorii zestrojenia na mniejszą amortyzację i lekką sztywność,
  4. Wygoda. Poza tym nieszczęsnym przodem ogólne wrażenie jest ok. Buty nie urażają, żadnym otarć, uszkodzeń stóp nie zanotowałem. Biegałem w nich spokojne treningi po około 10 km i tu nic złego się nie dzieje. Półmaratonu, maratonu to bym się jednak bał bo coś czuję, że moje paluszki mi nie podziękują. Ale kto wie, może kiedyś spróbuję.
  5. Przyczepność/czucie podłoża. Na suchym bo tylko tak biegałem jest dobrze, ładnie się trzymają. W mieście czucie podłoża jest dobre z przewagą jednak izolacji od podłoża. Jakieś kamyczki, krzywe chodniki nie przeszkadzają.
  6. Wykonanie/jakość. Bardzo dobra. Nic nie odpadło, nie odkleja się. Po pokonaniu w nich ponad 100 km dalej jak nowe.Cóż. Wiele więcej pisał o nich nie będę. Boję się, że ten but jest potwierdzeniem prawdy, iż jak coś nie pasuje nam na początku to już pasować nie będzie. Ale…szanse, że się poprawi (z czasem) mimo, że niewielkie to są, wiec ich całkiem nie skreślam. Będę powoli, pomału próbował je jeszcze polubić.

    Generalnie sporo recenzji tego buta jest w necie. W sumie wszyscy wypowiadali się o nim na plus, takich problemów jak mam nikt nie sygnalizował. Być może sukcesem do ich używania jest dobór rozmiaru przed zakupem. Większe może odebrał bym całkiem inaczej.