III Bieg Pustelnika – 02/09/2018

Początek tego roku to w sumie u mnie biegowa posucha. Wypościłem się fest i jakoś tak wyszło, że teraz rzuciłem się na zawody 🙂

3 Bieg Pustelnika (w miejscowości Pustelnik koło Bolkowa) to w sumie zawody spontaniczne. Przeglądając stronę Rozbieganej Gminy Marciszów (zapisany tu jestem na Bieg z Widokiem na Kolorowe Jeziorka, polecam przy okazji zobaczyć jeziorka, bo bieg to jeszcze nie wiem :)) zauważyłem zaproszenie na BP (Bieg Pustelnika).
Czemu nie. Blisko od mojej miejscówki to sobie pobiegnę. Zapisałem się na DataSporcie.

W sumie o biegu niewiele informacji. Swojej strony nie mają, na FB  nic. Regulaminy umieszczone „przy okazji” na innych portalach, szczęśliwie, że same zapisy na DataSporcie.
Patrząc na liczbę biegaczy zapowiadał się bieg „mega” kameralny. W zapisach wpisało się około dwudziestu kilku osób, na starcie stanęło chyba około 40 (UPDATE – 22 :)). Wow, nie pamiętam takich zawodów!
Początkowo czułem dziwną wiarę w swoje siły. Mało rywali a taki biegacz jak ja to może coś wygram? Hmmm… z czasem realizm zwyciężył. Nie było podziału na kategorie, a przecież pewnie wystartują takie „konie”, że dobrze bym ostatni nie był. Nie powiem stresik się pojawił, ale co tam. Będzie co ma być 🙂

Podróż do Pustelnika upłynęła dobrze. Nawigacja mnie nie zawiodła, chociaż muszę chyba przejrzeć jej ustawienia bo ciągnie mnie ostatnio drogą najszybszą, czyli w sumie dłuższą. W niedzielę po takich „dziurach” to można sobie pojechać i lokalnymi ścieżkami. Coś się zawsze ładnego zobaczy (tak abstrahując od biegania).
W samej wiosce ładnie zaznaczono trasę strzałkami, dało się więc dotrzeć na miejsce biura zawodów.
Auta są, biegacze jacyś też czyli wszystko ok.

Podeszliśmy do biura zawodów (namiocik na poboczu). Opłaciłem start, wypisałem oświadczenia i podreptaliśmy z Żoną do auta bym mógł się przebrać.
Pewien dylemat miałem z garderobą bo było pochmurno i wskoczyłem w długi rękaw (lekki bo lekki ale jednak). Po chwili rozgrzewki jednak już się zapociłem i szybko zmieniałem bluzę na koszulkę bez rękawów.

3 Bieg Pustelnika
Przed startem, jeszcze na długo 🙂

Czas pozostały do startu przeznaczyłem na solidną rozgrzewkę i rekonesans trasy. Początek bowiem od razu prowadził pod górę i myślałem jak zacząć by się nie spalić. Okazało się, że to tylko kilkadziesiąt (może z 200) metrów i będzie w dół. No cóż 🙂 to spróbujemy ostro 🙂

Prowadzący króciutko opowiedział o trasie, podumali nad małą ilością biegaczy i zaprosili wszystkich na start.

Odliczanie i poszli 🙂 Pierwsi biegacze ruszyli naprawdę mocno. Grupa kilku  osób ruszyła z kopyta i szybko wyszło, że z nimi nie mam szans. Utrzymałem się jednak w drugiej fali, kolejnych paru osób.

Pierwszy kilometr zrobiłem w 4 minuty więc nie ukrywajmy dużo za mocno jak na mnie, nawet nie licząc, że sporo było z górki. Profil trasy poniżej.

Profil trasy 3 Biegu Pustelnika
Profil trasy 3 Biegu Pustelnika

Z mojej grupki do przodu wyszło jeszcze z 2-3 biegaczy a ja przez większość trasy toczyłem walkę z dziewczyną, która zbiegała dużo lepiej niż ja, za to pod górki ją dochodziłem. Momentami przechodziła do marszu i tu ją brałem, ale za chwilę jak się wypłaszczało to na prowadzenie wychodziła ona. Dobra była, szacun! bo w końcu mi znikła i widziałem ją dopiero pod koniec (na ostatniej górce). Bez szans jednak bym ją już doszedł.

Okazało się już jakoś pod 4 km (tu był jedyny punkt odżywczy na trasie – nawadniający dokładniej), że biegnę sam.

Niezbyt to lubię ale cóź. Trasa była opisana dobrze. Na drzewach były tasiemki, co trochę strzałki kierunkowe (na zakrętach). W jednym miejscu był też człowiek, który pokazywał gdzie skręcić.

Jakoś na szczycie Krąglaka (najwyższy pkt. trasy, ~5 km) posłyszałem, że ktoś mnie dochodzi. Faktycznie w zasięgu pojawił się biegacz (najstarszy uczestnik biegu, lokalny zresztą). Szkoda mi było oddać pozycję więc z górki rzuciłem się w dół naprawdę ostro 🙂 Okazało się to skuteczne, zniknął. Ładnie leciałem od 5 do 8 km (w sumie tempo około 5 min/km, najszybciej weszło. 4:31, min/km. najwolniej 5:20).

3 Bieg Pustelnika
Ostatnie metry przed metą

Tak dotarłem do końcowego podejścia (ponad 9 km). Mój konkurent mignął mi znów z tyłu, ale jednak na górkę wdrapałem się szybciej niż on i z góry już dowiozłem „zwycięstwo” do mety.

Wow, w ferworze walki okazało się, że zgubiłem numer startowy. Nawet nie wiem gdzie 🙁 Niestety numery nie miały dziurek i trzeba było zrobić je samemu (chcąc zawiesić go na pasku biegowym). Chyba za duże wydłubaliśmy z małżonką (to tak dyplomatycznie bo ona dłubała sama ;)).

Szczęśliwie nie robiono z tego tragedii i zapisano mnie na listę finisherów. Przy okazji – pomiar czasu tradycyjnie stoperem, nie było elektroniki, chipów.

Po biegu dostałem medal i torbę z gadżetami (lokalne informatory o atrakcjach, mapa gór w regionie, batonik). Fajne, wygląda, że sporo tu ciekawych rzeczy do zobaczenia i pewnie jakaś wycieczka będzie.

Nie mam niestety oficjalnych wyników, nie zamieszono jeszcze albo nie umiem znaleźć, ale z informacji wynikało, że byłem około 12-14 (UPDATE – 12. czas oficjalny 55:40). No nieźle, zadowolony jestem bo to  wsumie połowa biegaczy.
Z mojego Suunto wyszły takie dane:

Dystans: 9.89 km
Czas: 00:55:41
Średnie tempo:  5:38 min/km
Międzyczasy:
01 – 4:15
02 – 5:57
03- 6:14
04 – 5:40
05 – 7:47
06 – 5:35
07 – 4:31
08 – 4:44
09 – 5:20
10 – 5:38

Po biegu szybko się przebrałem i pozostało oczekiwać na dekoracje, losowanie nagród (bo było). Oczekiwanie umilił występ lokalnego klubu tanecznego i degustacja. Dla biegaczy (i rodzin bo jedzenia było dużo) było leczo, bułeczki, drożdżowe ciasto ze śliwkami,  ciasteczka, czekoladowe cukierki. Do picia wręczono wodę. Wszystko dobre.

3 Bieg Pustelnika
W oczekiwaniu na dekoracje zwycięzców

Wręczano też dyplomy dla biegaczy (za ukończenie biegu). Hmmm.. wydaje mi się, ze mieli dostać je wszyscy ale chyba nie. Ja nie dostałem, wydaje mi się, że parę osób też. Nie wiem dlaczego, minus dla organizatora.
Dekoracje zwycięzców poszły szybko, losowanie też (nagrody ciekawe takie – iglaki, gadżety biegowe, słoiczki miodu :)). No niestety nic nie wygrałem. Szkoda.

Podsumowując.
Na PLUS. Bieg ciekawy, kameralny. Dobrze opisany dojazd, biuro zawodów działało jak trzeba.  Wymagająca trasa (bardzo dobrze oznaczona). Po biegu występy, losowanie nagród i pyszne lokalne jedzenie.
Na MINUS. Prowadzący niewiele mówił ciekawostek (o trasie, biegu). Niejasne wręczanie dyplomów. Mało wiadomo o biegu – brak strony, FB, reklam.

FINALNIE – Polecam.

Na koniec jeszcze mała dygresja. Organizatorzy trochę martwili się ilością biegaczy. Rozumiem, że pewnie lepiej dla nich (gminy, sponsorów) byłoby gdyby przyjechało ich więcej. Do tego jednak potrzeba w sumie jednego – lepszej reklamy. Obawiam się również, czy jak tych biegaczy przyjedzie dużo czy oni z tą organizacją to ogarną. Jednak więcej ludzi = więcej pracy, wyzwań itp.

Cóż. Chcecie zobaczyć sami to przyjeżdżajcie. Bieg za rok będzie – 02/09/2019.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.